Przeciwciśnienie a stopień wypełnienia wypraski.
Wtryskiwanie
Witam, spotkałem się dwa razy z taką sytuacją, że zbyt wielkie przeciwciśnienie plastyfikacji powodowało niedolew (powiedzmy 4 sztuki na 100).
Według moich obecnych wyobrażeń odnośnie przetwórstwa, powinna zachodzić, jeżeli już sytuacja wręcz przeciwna - przepakowanie wypraski (większy stopień upakowania tworzywa). Czy może to wskazywać na nieprzystosowanie zaworu zwrotnego ślimaka do zbyt wysokiego przeciwciśnienia? Jeśli tak, to jakie jest źródło powstawania niedolewu w 4% wyprodukowanych wyprasek? Czemu zawór raz przepuszcza, a innym razem znów nie? Wypowiecie się Panowie?
Witaj Tomek0x57
Po pierwsze jakie to tworzywo?
Po drugie czy kontrola czasu dozowania jest włączona?
Jeśli kontrola czasu dozowania jest włączona to czy był jakiś skok czasu dozowania?
Po trzecie może być tak jak napisałeś że zawór na ślimaku popuszcza czasami tworzywo i dlatego robi się niedolew.
Co do zaworu, to może być tak że coś podeszło pod niego bądź zawór jest pęknięty (czasami pojawia się taka niby mikro ryska w poprzek tulejki i przy wtrysku tamtędy ucieka tworzywo). Sprawdź czy czas wtrysku się nie zmienia i czy poduszka jest stabilna w momencie w którym się to dzieje. Może też być tak że cała końcówka ślimaka jest do wymiany.
Pozdrawiam
Yellow
Poza wspomnianym pęknięciem tukei zaworu zwrotnego , co chyba dałoby więcej niż 4% odpodów , przanalizuj co się dzieje podczas uplastyczniania przy zbyt dużym przeciwciśnieniu plastyfikacji :
1 - może powstać wyciek z dyszy wtryskowej
2- ciśnienie na czole zaworu zwrotnego gwałtownie rośnie i może zacząć przekraczać ciśnienie tworzywa uplastycznianego przez ślimak. Ten wzrost ciśnienia może spowodować :
a- ruch powrotny tworzywa do 3 strefy slimaka
b- domykanie zaworu zwrotnego
Ale to tylko teoretyczne rozważania....
Co do pracy końcówki ślimaka to diagnoza jest dość prosta. Jeżeli wychodzi niedolew, a poduszka maleje lub schodzi do zera, to 100% wina końcówki ślimaka. No chyba, że surowiec ucieka gdzieś indziej. Spod dyszy agregatu, albo w grzane kanały formy, ale wtedy to widać (dym).