Azoty Tarnów zagrają w filmie. W przemysłowych plenerach i wnętrzach tarnowskiej firmy swój pierwszy pełnometrażowy film fabularny realizuje Wilhelm Sasnal.
- Scenariusz zawiera elementy fantastyki i kina katastroficznego, ale nie te znane z kina czy telewizji. Jeśli chodzi o klimat, to na pewno inspirowały nas Trzy kobiety Altmana i Taorema Passoliniego - zdradza Wilhelm Sasnal. Autorami scenariusza do filmu pod roboczym tytułem filmu A Love Supreme, zaczerpniętym z legendarnej płyty Johna Coltrane'a, są Wilhelm Sasnal oraz jego żona Anna.
Wilhelm Sasnal jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich malarzy na świecie. W 2006 r. znalazł się na liście 100 najważniejszych młodych artystów świata magazynu Flash Art i otrzymał prestiżową nagrodę im. van Gogha. Jego obrazy – chętnie kupowane przez kolekcjonerów i inwestorów na rynku sztuki - prezentowane były m.in. w Guggenheim Museum, Museum of Modern Art. W 2008 r. obraz Wilhelma Sasnala z serii „Mościce” został wykorzystany przez debiutujące na giełdzie Azoty Tarnów na okładce prospektu emisyjnego. Współpraca pochodzącego z Mościc artysty i firmy była pierwszym takim przypadkiem w historii marketingu IPO.
Blisko rok po debiucie giełdowym na GPW współpraca artysty i spółki giełdowej z Mościc ma swój ciąg dalszy. – Kiedyś panorama fabryki była jednym z motywów obrazów Sasnala prezentowanych w najlepszych światowych galeriach sztuki. Teraz surowe plenery zakładów chemicznych wracają do jego twórczości, są scenografią jego pierwszego pełnometrażowego filmu fabularnego – mówi Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Azotów Tarnów.
Dlaczego część zdjęć do filmu A Love Supreme powstaje na terenie fabryki, wyjaśnia sam Wilhelm Sasnal: - To było dla mnie oczywiste. Tu się wychowałem. Uważam, że jest tu wielki potencjał. Poza tym bardzo pomagają nam Azoty. Dostaliśmy od nich wolną rękę.