Białoruski państwowy koncern Biełnieftiechim tworzy centralę handlową, która będzie dystrybuować w naszym kraju paliwa z białoruskich rafinerii. Pojawienie się Biełnieftiechim w Polsce planowane jest na początek czerwca.
Zadaniem nowej spółki ma być rozwój współpracy między białoruskim koncernem, a polskimi firmami naftowymi i chemicznymi. Większych inwestycji nie należy się raczej spodziewać. Białorusini twierdzą bowiem, że istniejący terminal w Małaszewiczach z powodzeniem zapewnia ciągłość obrotu pomiędzy obydwoma krajami. W przyszłości jednak nie wykluczają budowy nowego terminalu.
Jeszcze jedną możliwością determinującą przepływ paliw pomiędzy Polską, a Białorusią jest plan budowy krótkich, transgranicznych rurociągów. Dzięki nim możliwe byłoby uniknięcie drogiego przeładunku w terminalach.
W celu realizacji swoich planów Biełnieftiechim utworzył już centralę handlową o nazwie Białoruski Naftowy Domu Handlowy, która zajmie się międzynarodowym handlem paliwami z białoruskich rafinerii. Przerabiają one podobną ilość ropy, co zakłady w Polsce. 13 kwietnia szef nowej firmy Walerij Iwankowicz powiedział, że zarejestrowano już spółkę na Litwie i przygotowano dokumenty do rejestracji spółki w Polsce. Do końca roku mają także powstać spółki w Niemczech, Holandii i Turcji. Dla nowej inicjatywy Białoruś znalazła partnera w Wenezueli. W tym roku oba państwa podpisały kilka umów o współpracy w branży naftowej. Ponadto nasi sąsiedzi rozmawiają z Iranem na temat wspólnego wydobycia złóż ropy na granicy Iranu i Iraku. Jeśli te plany powiodą się, to dochody z irańskich złóż Białoruś zapewne przeznaczy na zakup ropy w Rosji.
Zdaniem ekspertów wejście Białorusinów do Polski nie wpłynie w znaczący sposób na sytuację na rynku paliw w regionie. Białoruś od dawna eksportuje bowiem produkty ropopochodne do Europy. Rocznie jest to blisko 20 mln ton. Nie tak dawno miała też o wiele większą przewagę konkurencyjną, ponieważ nabywała ropę z Rosji i to po niższych cenach. Upusty skończyły się z początkiem tego roku, gdy Rosjanie zażyczyli sobie 53 dolarów za tonę.
Warto też pamiętać, że o tym, czy białoruska ropa trafi do Polski zdecyduje wiele czynników, np. rodzaj paliw, które mają być dystrybuowane oraz skala przedsięwzięcia. Możliwe jest, że Biełnieftiechim zdecyduje się jedynie na sprzedaż hurtową.