W bieżącym tygodniu zarówno Grupa Azoty, jak i należąca do Orlenu włocławska firma Anwil ogłosiły ograniczenie produkcji nawozów azotowych, a w konsekwencji wstrzymanie dostaw substancji nieorganicznych niezbędnych w przemyśle spożywczym, zwłaszcza dwutlenku węgla szeroko stosowanego w branży spożywczej, a także wodorotlenku sodu używanego m.in. do produkcji wyrobów ługowanych, czy związków amonu stosowanych m.in. do produkcji wypieków.
Ponadto Grupa Azoty poinformowała również o braku możliwości zapewnienia dostaw kwasu azotowego niezbędnego do zachowania higieny linii produkcyjnych, co również ograniczy zdolności produkcyjne i podaż żywności. Braki wymienionych substancji nie wynikają z dostępności surowców, tylko z nieopłacalności produkcji spowodowanej nagłym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego. Jak podają spółki, tylko w ciągu ostatniego tygodnia gaz podrożał o 40 proc., a od wybuchu wojny - już kilkukrotnie.
Eksperci wskazują, że te problemy mogą ciągnąć się dopóki nie zostanie w pełni uruchomiony i gazociąg Baltic Pipe, który połączy Polskę i Danię ze złożami gazu ziemnego na szelfie norweskim. Początkowo gazociąg będzie mógł przyjąć ok. 1,5 mln ton m3 gazu, ale przy pełnym wykorzystaniu jego przepustowości - i w połączeniu z terminalem LNG w Świnoujściu - ma zapewnić Polsce bezpieczeństwo dostaw tego surowca.
Jednoczesne zatrzymanie produkcji nawozów azotowych, a w konsekwencji dostaw surowego dwutlenku węgla przez głównych dostawców spowoduje, że na rynku polskim i europejskim wystąpi niedobór obu finalnych produktów tj. ciekłego dwutlenku węgla i suchego lodu, krytycznych m.in. dla branży napojowej, piwowarskiej, mięsnej oraz mleczarskiej, powodując nawet konieczność wstrzymania produkcji i rozerwanie łańcuchów chłodniczych.
Zakłady mięsne mają zapasy dwutlenku węgla na pięć lub sześć dni. Później stanie ubój trzody, drobiu, bo nikt nie ma dwutlenku węgla. Jeśli rząd nic z tym nie zrobi, to 80-90 proc. uboju wieprzowiny i drobiu może stanąć - zaznaczył Witold Choiński, prezes związku Polskie Mięso.
Brak gazu uniemożliwi paczkowanie m.in. wyrobów mleczarskich, gdyż odbywa się to w mieszance gazów, gdzie dwutlenek węgla jest ważnym elementem. Dla sektora mleczarskiego oznacza to dramatyczną sytuację - powiedziała Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka.
Dwutlenek węgla stosowany jest w systemie pakowania w atmosferze modyfikowanej (MAP - modified atmosphere packaging), który umożliwia zachowanie podczas pakowania próżniowego wielu właściwości produktów. MAP pomaga bez użycia konserwantów utrzymać przez długi okres czasu pierwotny wygląd i smak żywności.
Zastosowanie systemu MAP polega na wypompowaniu z opakowania z żywnością powietrza, które następnie zostaje zastąpione odpowiednim gazem. Do zabezpieczania żywności po wypompowaniu powietrza wykorzystuje się azot (N2), dwutlenek węgla (CO2), tlen (O2), argon (Ar) i podtlenek azotu (N2O).
Organizacje sektorowe i branżowe zaapelowały do premiera Mateusza Morawickiego o natychmiastowe wznowienie przez Grupę Azoty i Anwil produkcji nawozów sztucznych, dwutlenku węgla, suchego lodu i kwasu azotowego, niezbędnych do utrzymania ciągłości produkcji rolnej oraz przetwórstwa żywności, wód i napojów w Polsce.
- Brak wyżej wymienionych substancji na rynku uniemożliwi utrzymanie ciągłości produkcji wielu przedsiębiorstw z sektora spożywczego, a w konsekwencji ograniczy podaż żywności i braki w sklepach detalicznych, co wpłynie na bezpieczeństwo żywnościowe całego polskiego społeczeństwa – czytamy w apelu.
Zdjęcie: Federico Arnaboldi/Pexels