Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił projekt podatku od tworzyw sztucznych, które zawierają mniej niż 30 proc. materiałów pochodzących z recyklingu. - W przeciwieństwie do propozycji Unii Europejskiej rozwiązanie brytyjskie mówi wprost o inwestycjach w infrastrukturę do recyklingu i wychwytywania CO2 - ocenia Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych (PZPTS).
Zgodnie z ogłoszonymi przez władze Wielkiej Brytanii założeniami, podatek od tworzyw będzie pobierany od producentów i importerów w wysokości 200 funtów za tonę. Rozwiązanie, które ma wejść w życie w 2022 roku, dość istotnie różni się od przedstawionej niedawno propozycji Komisji Europejskiej. Wstępna propozycja Komisji zmierza aktualnie ku opłatom od krajów członkowskich nałożonym na opakowania niepoddane recyklingowi w wysokości nawet 800 euro za tonę.
- Propozycja unijna ma zasilić wprost budżet centralny, a pozyskane w ten sposób środki nie będą wydawane bezpośrednio na wzmacnianie lokalnych systemów przetwarzania i zarządzania odpadami. Może to doprowadzić do dyskryminacji takich krajów jak Polska, gdzie konieczne są ogromne inwestycje w tym obszarze. Dyrektywy zobowiązujące kraje członkowskie do wprowadzania do 2030 roku wyłącznie opakowań przydatnych do recyklingu, w połączeniu z planami wprowadzania minimalnego udziału materiałów z recyklingu w gotowych wyrobach już teraz są ogromnym wyzwaniem dla branży - komentuje Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych (PZPTS).
Zdaniem ekspertów PZPTS brytyjska propozycja wprowadzenia opłat od 2022 roku daje przedsiębiorcom szansę na działania przystosowawcze. Przewiduje także ochronę małych i średnich firm, wprowadzając minimalny próg 10 ton. Rząd brytyjski zapowiada także, że pozyskane z podatku środki zostaną przeznaczone wprost na dodatkowe inwestycje w infrastrukturę recyklingu i wychwytywania CO2. Masa tworzyw pochodzących z recyklingu wg szacunków brytyjskiego gabinetu wzrośnie o 40 procent, co przełoży się na oszczędności emisji dwutlenku węgla na poziomie prawie 200.000 ton.
- W ocenie PZPTS rozwiązanie brytyjskie wydaje się bardziej zrównoważonym działaniem w kierunku ochrony środowiska niż projekty unijne. Choć wprowadzenie tej daniny będzie dla lokalnych przedsiębiorców sporym wyzwaniem, ma ono realną szansę spowodować zwiększenie wykorzystania tworzyw pochodzących z odzysku - przewiduje Robert Szyman.
W opinii PZPTS Unia Europejska powinna wziąć pod uwagę konieczność wygenerowania środków na inwestycje związane z infrastrukturą recyklingu dla państw notujących niższe jego poziomy celem wyrównania szans z tymi, którzy mają te mechanizmy lepiej rozwinięte. W tego typu rozwiązaniu gospodarki krajów członkowskich, które w większym stopniu rozwijały się kosztem środowiska (w przewadze stare kraje UE) wnosiłyby do budżetu Unii dodatkowe, wyższe opłaty, co wydaje się bardziej sprawiedliwe niż opłaty związane z obecną infrastrukturą. Te bowiem nakładają znaczne obciążenia na gospodarki, które nie miały możliwości intensywnego rozwoju w dobie braku opłat związanych z ochroną środowiska, co skutkowałoby pogłębieniem podziałów w ramach UE.
Decyzja UE o wprowadzeniu tego rodzaju opłat winna również uwzględniać łączne obciążenia nakładane na przemysł tworzyw sztucznych, które nie powinny wpływać negatywnie na decyzje producentów żywności związane z wyborem gorszych opcji środowiskowych. Paradoksalnie bowiem zbyt wysokie opłaty (obecnie proponowane 4-krotnie wyższe niż w Wielkiej Brytanii) mogą wpływać na wybór i wykorzystanie innych materiałów w opakowaniach, gdzie ślad środowiskowy jest wyższy niż w przypadku tworzyw sztucznych. Doprowadziłoby to do sytuacji, gdzie obciążenie dla środowiska byłoby większe, a więc skutek byłby odwrotny od zaplanowanego.
Źródło: PZPTS