Czy Kanada uzna wyroby z tworzyw sztucznych za toksyczne?

Czy Kanada uzna wyroby z tworzyw…

7 października ub.r. kanadyjski rząd ogłosił kolejne kroki w ''Strategy on zero plastic waste'' - planie osiągnięcia w tym kraju zerowej ilości odpadów plastikowych do 2030 r. Jednym z jego elementów jest wprowadzenie zakazu stosowania jednorazowych wyrobów z tworzyw sztucznych. Jonathan Wilkinson, szef kanadyjskiego resortu środowiska (Environment and Climate Change Canada ECCC), podczas konferencji prasowej w Kanadyjskim Muzeum Historii w Gatineau zapowiedział, że zakaz zostanie wprowadzony w życie do końca 2021 r.

- Kanadyjczycy widzą wpływ, jaki ma zanieczyszczenie odpadami tworzyw sztucznych od wybrzeża do wybrzeża. Plan ma oczywiście na celu utrzymanie plastiku w naszej gospodarce, ale z dala od naszego środowiska - zaznaczył Wilkinson.

Dla wzmocnienia przekazu towarzyszący Wilkinsonowi Steven Guilbeault, szef Canadian Heritage (kanadyjskiego ministerstwa kultury), wyjął z plecaka zestaw sztućców wielokrotnego użytku, który - jak podkreślił - zawsze nosi ze sobą.

Swoją drogą Guilbeault nie ma ostatnio najlepszej prasy. W 2001 r. ówczesny działacz Greenpeace Kanada zasłynął spektakularnym wejściem na CN Tower w Toronto. Po wspięciu się na wysokość 340 metrów Gilbeault wraz z Brytyjczykiem Chrisem Holdenem rozwinęli transparent z napisem: ''Canada and Bush Climate Killers''. Akcja ta zakończyła się dla obu działaczy pobytem w policyjnym areszcie.

W 2019 r. stacja radiowa QUB zapytała Guilbeault’a, czy zamierza używać samochodu jeśli zostanie ministrem. ''Nigdy nie potrzebowałem samochodu. Rozumiem, że istnieją wymagania, kiedy masz obowiązki zawodowe. Nie chcę przysięgać, że nigdy tego nie zrobię, ale spróbuję się obejść bez auta. Dlaczego nie? Może to nie zadziała, ale przynajmniej spróbuję’’, powiedział wtedy. Jak się okazuje, przez większą część ubiegłego roku Guilbeault przejeżdżał ponad 3 tys. kilometrów miesięcznie rządowym autem, co oznacza dystans niemal trzykrotnie większy od tego, który średnio przemierza zwykły obywatel kraju klonowego liścia. Dla lokalnych dziennikarzy jest to przykład hipokryzji aktywisty ganiącego przeciętnych Kanadyjczyków za używanie ich pojazdów: ubiegania się o urzędy na podstawie swoich dokonań w zakresie ekologii, a następnie zakochania się w wygodzie darmowego auta. 

Kanadyjczycy walczą z single use plastics

Zakaz stosowania jednorazowych wyrobów z tworzyw sztucznych obejmie m.in. torebki foliowe, słomki, wszelkiego rodzaju mieszadełka, sztućce, obejmy do popularnych w Kanadzie sześciopaków piwa, a także opakowania artykułów spożywczych z nierecyklingowalnych tworzyw sztucznych.

Kanadyjski resort środowiska wytypował wyroby mające podlegać zakazowi, opierając się m.in. na danych The Great Canadian Shoreline Cleanup - krajowego programu ochrony przyrody - którego wolontariusze informują, jakiego typu śmieci zbierają najczęściej na plażach tego kraju1 oraz raportach ''Single-use Plastics in Canada'' (Cheminfo, 2018) oraz ''Economic Study of Canada’s Plastics Industry, Markets and Waste'' (Deloitte, 2019).

Lista wyrobów została opublikowana w dokumencie ''Proposed Integrated Management Approach to Plastic Products to Prevent Waste and Pollution''2, w którym rząd Kanady proponuje również ustanowienie minimalnych limitów surowców pochodzących z recyklingu w produktach i opakowaniach. Władze zaproponowały minimalny cel 50% zawartości recyklatów w artykułach z tworzyw sztucznych do 2030 r. Ma to zwiększyć wskaźniki zbiórki i recyklingu, pobudzić inwestycje w infrastrukturę odzysku oraz umożliwić takie projektowanie produktów, aby przedłużyć żywotność tworzyw sztucznych.

Jak twierdzi kanadyjski rząd, gospodarka tworzyw sztucznych w tym kraju jest w większości liniowa, co powoduje że znaczna ilość odpadów z tworzyw sztucznych jest składowana lub uwalniana do środowiska. W raporcie przygotowanym przez Deloitte szacuje się, że w 2016 r. 86% odpadów z tworzyw sztucznych trafiło na wysypiska, a 1% (czyli 29 tys. ton) przedostało się do środowiska jako zanieczyszczenia3.

Deklarację dotyczącą ograniczenia wyrobów SUP już w czerwcu 2019 r. złożył premier Justin Trudeau. ''Mniej niż 10% plastiku używanego w Kanadzie podlega recyklingowi. Bez zmiany kursu Kanadyjczycy będą corocznie wyrzucać materiały plastikowe o wartości szacowanej na 11 mld dolarów do 2030 r. Dotarliśmy do decydującego momentu i jest to problem, którego po prostu nie możemy ignorować'' - głosi komunikat na oficjalnej stronie Trudeau4.

Podczas swojej wizyty w 2019 r. w rezerwacie przyrody Gault Nature Reserve niedaleko Montrealu, kanadyjski premier zakomunikował, że pełna lista wyrobów objętych zakazem jest jeszcze w trakcie dopracowywania, ale rząd najprawdopodobniej powieli model, jaki ma zostać wprowadzony w Unii Europejskiej.

1 lipca 2019 r. Wyspa Księcia Edwarda jako pierwsza kanadyjska prowincja zakazała jednorazowych toreb plastikowych. Po roku oszacowano, że na wysypiska śmieci przestało tam trafiać ok. 15-16 mln ''foliówek''. Z początkiem lipca ub.r. podobne zakazy zaczęły obowiązywać na Nowej Fundlandii i Labradorze. W Kolumbii Brytyjskiej rząd prowincji zaakceptował we wrześniu 2020 r. decyzje pięciu miast o lokalnych zakazach sprzedaży wyrobów jednorazowych z tworzyw sztucznych i zamierza zmienić prawo tak, by w przyszłości miasta mogły same decydować o wprowadzeniu podobnych regulacji.

''Poprzez poprawę gospodarowania odpadami z plastiku i inwestowanie w innowacyjne rozwiązania możemy zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 1,8 mln ton, wygenerować miliardy dolarów przychodu i stworzyć ok. 42 tys. miejsc pracy'', informował w czerwcu 2019 r. rząd.

W Kanadzie produkcja tworzyw sztucznych to przemysł o wartości 35 mld dolarów, który zatrudnia blisko 100 tys. osób w prawie 2 tys. firm.