Podsumowując stan polskiej branży chemicznej, dr Tomasz Zieliński (PIPC) zauważył, iż miniony rok należy zaliczyć do udanych. Sektor tworzony przez 11 tys. przedsiębiorstw i odpowiadający za 12 proc. polskiego przemysłu w 2015 roku wypracował 144 mld zł produkcji sprzedanej, co stanowi wzrost o 5,1 proc. w stosunku do wyników z 2014 roku (2014: 137 mld zł). Wzrosło także zatrudnienie, osiągając poziom 266 tys. osób (2014: 254 tys., wzrost o 4,7 proc.) oraz nakłady inwestycyjne, które wyniosły 7,5 mld zł (2014: 6,6 mld zł, wzrost o 13,6 proc.). Poprawił się także bilans handlu zagranicznego - deficyt w 2015 roku wyniósł -25,7 mld zł, co stanowi o 6,2 proc. lepszy wynik aniżeli w roku 2014 (-27,3 mld zł).
Do najważniejszych wyzwań stojących przed polską branżą chemiczną Zieliński zaliczył utrzymanie konkurencyjności przemysłu chemicznego, koszty związane z legislacją unijną i krajową (wiążące się m.in. z polityką energetyczno-klimatyczną UE i reformą EU ETS), sytuację na rynku surowców podstawowych dla przemysłu chemicznego oraz procedowane umowy o wolnym handlu. Z kolei uczestnicy kongresu w interaktywnej ankiecie za najważniejsze problemy uznali kwestie regulacyjne, niską innowacyjność oraz konkurencję ze strony USA. Do najistotniejszych kroków, które należałoby podjąć w celu zapewnienia wzrostu w sektorze, uczestnicy konferencji uznali wprowadzenie mechanizmów wspierających innowacyjność oraz prowadzenie skutecznej polityki przez państwo.
Wiele interesujących stwierdzeń dotyczących polskiego i światowego przemysłu chemicznego padło podczas debaty strategicznej "Perspektywy przemysłu chemicznego na tle gospodarki światowej". Witold Szczypiński (Grupa Azoty) zauważył, iż w obecnym krajobrazie europejskiej gospodarki szansą dla firm chemicznych jest szukanie produktów o wysokiej wartości, a nie zwiększenie skali produkcji. Oprócz wdrażania nowego modelu funkcjonowania firm Szczypiński uznał, iż na arenie unijnej należy dążyć do wydłużenia czasu wdrożenia regulacji, które mogłyby hamować rozwój branży. Wypowiadając się natomiast na temat innowacyjności, Szczypiński podkreślił, iż innowacyjność zawsze była obecna w Grupie Azoty. Była to na ogół tzw. innowacyjność bezpieczna, wyrażająca się poprzez modernizacje instalacji itp. Tymczasem innowacyjność odważna wymaga wsparcia, np. ze strony rządu. Wymieniając problemy stojące przed branżą chemiczną i petrochemiczną, Piotr Chełmiński (Orlen) wymienił m.in. surowce. Zdaniem Chełmińskiego należy przede wszystkim dążyć do zabezpieczenia dostaw, pamiętając, iż 70 proc. kosztów w branży stanowią właśnie surowce i energia. Chełmiński podkreślił, iż dla branży chemicznej już teraz niezwykle istotne jest przewidywanie kierunków rozwoju światowej gospodarki w dłuższym, np. 30-letnim horyzoncie czasowym, i odpowiednie dostosowywanie swojej działalności do przyszłych potrzeb. W tym aspekcie Chełmiński wspomniał o spodziewanym znacznym wzroście branży tworzyw sztucznych.
Dorothee Arns (Petrochemicals Europe) w swoim wystąpieniu nakreśliła sytuację europejskiego sektora petrochemicznego w realiach gospodarki światowej. Jak zauważyła prelegentka, mimo iż światowy sektor chemiczny rośnie, Europa coraz bardziej traci udziały w rynku na rzecz Chin. Do problemów branży na Starym Kontynencie zaliczyć też trzeba niską konkurencyjność surowcową i energetyczną Europy wobec USA i Bliskiego Wschodu oraz rosnące podatki i kwestie regulacyjne. Arns zwróciła także uwagę na brak wspólnej unijnej polityki przemysłowej i energetycznej oraz niewielki przyrost naturalny. Jednocześnie europejski sektor petrochemiczny pozytywnie wyróżnia się na tle światowej konkurencji dzięki dobremu położeniu geograficznemu 50 pracujących krakerów oraz ich integracji produktowej.
W debacie dotyczącej wyzwań dla przemysłu chemicznego w Europie Arns opowiedziała się za procedowanymi właśnie umowami handlowymi, twierdząc, iż nie muszą one wiązać się z zalewem europejskiego rynku przez tańsze produkty spoza Europy, m.in. ze względu na niską opłacalność transportu. Zdaniem Arns obecna fala ruchów skierowanych przeciwko umowie TTIP jest niepokojąca, nie dostrzega się bowiem szans, jakie stwarza to porozumienie. Podejmując problem wyzwań dla europejskiej chemii, Janusz Wiśniewski (Krajowa Izba Gospodarcza) stwierdził, iż dla zachowania konkurencyjności unijnego przemysłu chemicznego kluczowa jest innowacyjność, bowiem Europa nie ma szans w konkurowaniu pod względem wolumenów. Andreas Gietl (BASF Polska) zauważył, iż na konkurencyjność należy spojrzeć zarówno od strony kosztów (np. surowców), jak i potrzeb rynkowych. Dlatego też BASF wzmacnia konkurencyjność poprzez monitorowanie potrzeb konsumentów i odpowiadanie na nie. Regulacje, które są postrzegane często przez przemysł od strony negatywnej, są według Gietla także szansą na dostarczenie nowych, zaawansowanych produktów - przykładem mogą być produkowane w Środzie Śląskiej katalizatory spełniające normy emisji spalin EURO6. Robert Stankiewicz (Dow Polska) dodał, iż dobrym pomysłem dla przemysłu jest nawiązywanie współpracy z innymi podmiotami w celu realizacji interesujących projektów. Jako przykład Stankiewicz podał realizowany wspólnie z Saudi Aramco projekt Sadara, czy też współpracę z BASF czy ExxonMobil.
Podczas kongresu nie zabrakło prezentacji konkretnych odpowiedzi na potrzebę innowacji w chemii. Bardzo ciekawym akcentem podczas kongresu była sesja poświęcona nowym technologiom, podczas której przedstawiciele IBM prezentowali najważniejsze założenia tzw. cyfrowej rewolucji w sektorze chemicznym.