Myjnia przyszłości? W tej branży, podobnie jak w wielu innych, w pierwszej kolejności spogląda się na rozwiązania stosowane w Stanach Zjednoczonych. W końcu kraj ten może się poszczycić obiektami, w których zwykłe mycie staje się niezwykłym doświadczeniem. To tam znajdują się tunele, przypominające scenę z hitowego filmu „Park Jurajski” czy używa się piany do mycia w najróżniejszych kolorach tęczy. Choć w przypadku Europy nie jest jeszcze tak kolorowo, automatyczne myjnie mają tutaj długą historię: w Niemczech technologię polegającą na wykorzystaniu dwóch szczotek działających na torach wokół samochodu opatentowano w 1962 r.
Od tamtej pory myjnie samochodowe zaczęły stanowić stały element codziennego życia oraz źródło inspiracji dla wynalazców i przedsiębiorców, takich jak Filippo Florio oraz Simon Weynachter, którzy w 1990 r. założyli firmę Flowey, specjalizującą się w środkach czyszczących używanych w myjniach samochodów osobowych i ciężarówek.
Zaczęli od małego przedsiębiorstwa, które w krótkim czasie znacznie się rozwinęło. Dziś, w swojej siedzibie głównej w mieście Bissen w Luksembugu, firma zatrudnia 50 pracowników, osiągając rocznie przychody w wysokości 10 milionów euro. Do jej kluczowych klientów należą operatorzy myjni samochodowych, a głównym rynkiem zbytu jest Francja. To właśnie tam na początku lat 90-tych Filippo Florio dostrzegł potencjał rozwoju, który zainspirował go do wejścia na rynek produktów do mycia pojazdów - od tamtego czasu stał się głównym dostawcą środków czyszczących do samochodów osobowych i ciężarowych we Francji.
Dwa lata temu transport produktów Flowey powierzono Dachser. W ubiegłym roku operator przewiózł ponad 2 tys. ton towarów "made in Luxembourg", z czego większość została wysłana do Francji. Jednak dystrybucja takich produktów jest sporym wyzwaniem - przede wszystkim dlatego, że połowę transportowanych towarów Flowey stanowią substancje chemiczne, z których część podlega przepisom ADR, dotyczącym przewozu drogowego ładunków niebezpiecznych.
Ponadto przy dostawach do myjni samoobsługowych należy wziąć pod uwagę fakt, że najczęściej nie ma na miejscu osoby, która mogłaby odebrać towar. Oznacza to, że dostarczanie wielu przesyłek musi się odbywać w ramach ustalonego harmonogramu. Wybór odpowiedniego partnera logistycznego ma również niemałe znaczenie ze względu na dystrybucję na tzw. ostatniej mili. Według Filippo Florio to właśnie etap przekazywania przesyłki klientowi jest najwrażliwszą częścią całego zamówienia, bo w tym momencie zamawiający wyrabia sobie ostateczną opinię.
Źródło: Dachser