Polski rynek tworzyw sztucznych jest bardzo dużą szansą dla amerykańskich firm i powinny one odważnie na nim inwestować.
Taką zachętę, w trakcie trwających właśnie w Stanach Zjednoczonych w Orlando targów NPE 2012, wystosowała, w kierunku tamtejszego przemysłu tworzywowego, Anna Janczewska z Biura Radcy Handlowego Ambasady USA w naszym kraju.
Chociaż Polska prowadzi swoją wymianę handlową przede wszystkim z państwami unijnymi, to jak podkreślała przedstawicielka Biura, nasz przemysł tworzywowy z chęcią zagospodaruje amerykańskie doświadczenia z dziedziny recyklingu i tzw. zielonych tworzyw. Zauważono, że ok. 70 proc. odpadów z tworzyw sztucznych ląduje u nas w kraju na wysypiskach i jest to ta dziedzina, co do której jest jeszcze dużo do poprawienia.
Oprócz zielonych materiałów i recyklingu Amerykanie mogliby wnieść, według Janczewskiej, także wiedzę techniczną z zakresu produkcji styrenu i polistyrenu.
W 2010 r. według obliczeń GUS ze Stanów Zjednoczonych na rynek polski napłynęły tworzywa i artykuły z nich wykonane o wartości 254 mln dolarów. Z kolei polskie firmy sprzedały do USA tworzywa i artykuły tworzywowe za sumę 105,4 mln dolarów. W ciągu roku w ogromnym stopniu wzrosła sprzedaż tworzyw i wyrobów z tworzyw z Polski do USA. Jeszcze bowiem w 2009 r. wynosiła ona 45 mln dolarów mniej. Jeśli zaś chodzi o sprowadzanie tworzyw i wyrobów z nich z USA to zmniejszyło się ono w ciągu roku o ok. 10 proc., biorąc pod uwagę wartość finansową.
Udział przemysłu tworzyw sztucznych w całym polskim imporcie przychodzącym ze Stanów Zjednoczonych to 5,6 proc. Natomiast eksport rodzimych tworzyw i artykułów z nich do Ameryki to 3,6 proc. całego polskiego eksportu za ocean. Jak zatem widać tworzywa sztuczne nie są jakąś arcyważną składową całej polsko – amerykańskiej wymiany handlowej.
W kontekście samych tylko tworzyw sztucznych, trzeba zauważyć, że z Ameryki pochodzi 1,9 proc. całego naszego importu tworzyw i produktów. Do ojczyzny Wuja Sama sprzedajemy zaś 1 proc. wszystkich swoich tworzyw i artykułów z nich wykonanych.