Przemysł kauczukowy oponami stoi, nic więc dziwnego, że wszelkie nowości ze świata opon wydają się być warte podsunięcia przetwórcom kauczuku. Tym bardziej, że przedstawiana akurat nowość jest naprawdę ciekawa. Oto bowiem Bridgestone pokazał oponę odporną na przebicie.
Wprawdzie nieprzebijalne opony Bridgestona nie są pomysłem, na który wpadli dopiero inżynierowie tego koncernu – podobne rozwiązania, choć oczywiście na minimalną skalę, znane są już od lat - to jednak wzbudziły wielkie zainteresowanie na grudniowych targach samochodowych w Japonii i być może na trwałe zadomowią się w przemyśle. Wcześniej takich opon próbował choćby Michelin, ale opracował wyrób zbyt sztywny, który nie przyjął się na rynku, gdyż przyczyniał się m.in. do większego zużycia paliwa. Pomysł nie jest zatem nowy, rzecz jednak w lepszym wykonaniu.
Opony Bridgestona zostały wykonane z w pełni odnawialnych surowców, a więc pierwszą zaletą, z której cieszy się producent jest zarówno ekologiczność jego wyrobu, jak i możliwa oszczędność kosztów. Skoro opony produkowane są z surowców z recyklingu oznacza, wiec mogą być tańsze od swych odpowiedników z tradycyjnych mieszanek kauczukowych.
Opony nie posiadają dętek, co oczywiście wpływa na ich nieprzebijalność. Podstawowym zamysłem konstrukcyjnym przyświecającym inżynierom było jednak wprowadzenie termoplastycznych szprych z żywicy do wnętrza opony. Szprychy te rozchodzą się z obręczy w kierunku bieżnika wzmacniając strukturę opony. Podobną konstrukcję posiadały już choćby opony stosowane w pojazdach kosmicznych lub wozach wojskowych wykorzystywanych przez Amerykanów w Iraku. Teraz jednak po raz pierwszy zaprezentowano oponę korzystającą z tego pomysłu i przeznaczoną dla aut osobowych.
Na razie jeszcze nie wiadomo kiedy opony wejdą do masowego użycia. Wciąż wymagają dalszych udoskonaleń. Póki co udało się już sprawić, że absorbują taką samą ilość wstrząsów jak stosowane dotychczas opony wypełnione powietrzem. Co więcej zachowują swoje właściwości przez cały okres użytkowania, aż do starcia się bieżnika. Wadą jest natomiast ich nośność, czyli maksymalne obciążenie. Bridgestone sam przyznaje, że jest ona wciąż zbyt mała (150 kg), by można było myśleć o natychmiastowym wprowadzeniu opon na rynek. W dalszym ciągu trwają też prace poprawiające ich zachowanie w trudnych warunkach atmosferycznych i rozwijanie parametrów związanych z prędkością i zużyciem opon.