Relacja Plastech.pl z Targów Metal Tools w Toruniu

Najwięcej powodów do satysfakcji mogli mieć podczas Targów przedstawiciele firmy Max Schön. Istniejący już od 14 lat polski oddział niemieckiej firmy sprzedaje narzędzia i urządzenia na potrzeby przemysłu i odbiorcy indywidualnego. Oferuje m.in. narzędzia ręczne, pneumatyczne, elektronarzędzia, materiały ścierne, podnośniki hydrauliczne.

Na Metal Tools 2007 jego elektroniczna maszyna gwintujące - model RE została uznana za najlepszą w kategorii maszyn prezentowanych na Targach.

Maszyna gwintująca, która tak bardzo spodobała się przyznającym nagrody, posiada jednofazowy silnik elektroniczny typu Brushless 220 V, niezależny elektroniczny regulator prędkości gwintowania w przód i w tył, cyfrowy czytnik, uchwyt montażowy, system smarowania gwintownika, przekładnie z dwiema prędkościami. Maszyna waży 30 kg. Moment obrotowy wynosi 160+50 Nm, a RPM 140+500.

- Wiadomo, że taka wygrana to prestiżowa sprawa, dlatego się cieszymy. Ważne jest jednak również to, ze ludzie chętnie do nas zaglądają. W czwartek, drugiego dnia było to nawet 10 osób na godzinę. Pierwszego dnia było dość nudno, ale potem były już momenty, w których nie było gdzie włożyć rąk – tłumaczył pracujący w tej firmie Piotr Kacprzykowski.

Targi Metal Tools w ToruniuPodobne uwagi jeśli chodzi o frekwencję i organizację Targów mieli inni wystawcy. - Lokal jest niewielki, więc nie można się spodziewać niewiadomo jakich tłumów. Wiadomo, że w porównaniu z największymi Targami, te nie wytrzymują konkurencji - oceniał Adam Poteralski z firmy Tomaco, w ofercie której znajdują się m.in. przecinarki taśmowe i piły bimetaliczne. - Mimo tego nie narzekamy. Jeśli tendencja polegająca na tym, że przychodzi do nas kilkadziesiąt osób dziennie utrzyma się ostatniego dnia, to będziemy zadowoleni.

- Targi się rozkręcają - wtórował mu drugiego dnia imprezy Ireneusz Piosiuk z firmy Intrex, dostawcy urządzeń i systemów do znakowania i etykietowania. - Na tłumy się nie nastawialiśmy, bo to nie ta ranga wydarzenia. Nie ma to jednak dla nas większego znaczenia. W tej części Polski nie było dotychczas podobnej imprezy, tymczasem jest ona potrzebna. Liczę, że na stałe zadomowi się w branżowym kalendarzu. Zawiązaliśmy już kilka obiecujących kontaktów, więc wyjedziemy z Torunia w dobrych humorach. Przy średniej wielkości imprezach ważne jest bowiem zaistnienie i przekonanie do swojej oferty choćby pojedynczego klienta. A nam się to udało i to nawet z nawiązką - skwitował przedstawiciel firmy Intrex.