Rozmowa z Barbarą Lenartowicz-Krutin z ChemiParku Technologicznego
ChemiPark nawiązał współpracę z czterema wrocławskimi uczelniami. Na czym ona polega?
Bez udziału świata nauki cały ten projekt miałby stosunkowo mały sens. Uczelniom proponujemy różne formy współpracy. Te najprostsze to możliwość odbywania u nas praktyk studenckich i praktyk doktoranckich. ChemiPark ma również pomagać doktorantom w pisaniu prac doktorskich. Planujemy wspólne konferencje, seminaria, warsztaty dotyczące chemii i innowacji.
W tej chwili współpracujemy z Uniwersytetem Przyrodniczym, Uniwersytetem Ekonomicznym, Uniwersytetem Wrocławskim i Politechniką Wrocławską. To, co zyskują studenci i naukowcy, to możliwość pracy niejako na żywym organizmie, czyli łączenie praktyki z teorią. U nas będą mieli okazję przyjrzeć się temu, czego dzisiaj od nauki wymaga przemysł. Będą mogli prowadzić badania i realizować swoje projekty w odpowiedzi na konkretne zapotrzebowania gospodarki.
Bywa tak, że naukowcy są przyzwyczajeni do rozwiązywania teoretycznych problemów i z pewnymi oporami podchodzą do inicjatyw, które są nakierowane na przemysł. Łatwo było ich przekonać do tej kooperacji?
Powiem szczerze, że nie było łatwo. Prowadziliśmy rozmowy z dziekanami wydziałów chemicznych na poszczególnych uczelniach i były to żmudne pertraktacje. Pierwsze prezentacje, które im przedstawiliśmy nie spotkały się ze zbyt entuzjastycznym przyjęciem.
Dopiero gdy naukowcy zobaczyli na miejscu jakie możliwości rysują się ze współpracy z ChemiParkiem zmienili zdanie. Oczywiście nie wszyscy, ale jest spora część chemików, którzy chcą z nami współpracować, widzą w tym szansę dla siebie. Zrobiliśmy już zestawienie głównym problemów badawczych, które mogłyby być prowadzone w ChemiParku. Na razie badania będą prowadzone w laboratoriach wrocławskich uczelni, potem zaś u nas.
Widzimy głęboki sens w tej współpracy. Na jej bazie powstaną produkty, które zostaną wdrożone do produkcji.
W perspektywie jakiego czasu będzie można mówić o spełnieniu pierwszych celów, które sobie stawiacie?
Mamy cele długofalowe i krótkofalowe. Cześć zamierzeń już wykonaliśmy. Przekonaliśmy Samorząd Województwa i Gminę Brzeg Dolny do wejścia w ten projekt. To oznacza, że partnerzy społeczni zaakceptowali przedsięwzięcie.
Jeśli chodzi natomiast o najważniejsze inwestycje, to w odniesieniu do Laboratorium, Strefy Inwestycyjnej oraz Inkubatora, w tej chwili powstały już projekty budowlane.
We wrześniu mają być gotowe pierwsze pozwolenia na budowę, w przypadku Laboratorium pozwolenie będzie wydane w grudniu. W tym roku będziemy też aplikować o fundusze unijne z Regionalnego Programu Operacyjnego. Będziemy chcieli pozyskać tyle pieniędzy, ile to tylko możliwe. Całość projektu o nazwie ChemiPark Technologiczny opiewa na 110 mln zł.
Graniczną datą zakładającą, że wszystkie inwestycje są skończone, a założona działalność prowadzona jest pełną parą jest 2011 r.
Jednym z flagowych osiągnięć ChemiParku jest Akademia adresowana do uczniów. W jej ramach odbywają się zajęcia z chemii. Na pierwszy rzut oka tak działalność nie wydaje się zbyt spektakularna. Co było celem uruchomienia takiej Akademii?
To działanie bardzo długofalowe. Potencjalni inwestorzy, którzy będą działać w ChemiParku sa zainteresowani nie tylko naszymi terenami. Dla nich najważniejsza jest wykwalifikowana kadra. A skąd ją wziąć? Trzeba ją wykształcić. Wpierw jednak należy zainteresować młodzież chemią. Pokazać, że jest ona naprawdę fascynująca i praktyczna. To chcemy właśnie pokazać w Akademii ChemiParku.
Namówiliśmy chemików z działów badawczo-rozwojowych Grupy PCC Rokita by prowadzili takie zajęcia, pokazali jak zrobić mydło, majonez lub piankę poliuretanową. Zainteresowanie przeszło nasze oczekiwania. Zgłosiło się mnóstwo szkół z powiatu wołowskiego. Po wakacjach rozpocznie się kolejna edycja Akademii. Oczywiście długofalowe skutki promocji chemii jaką prowadzimy będą widoczne z 5-10 lat.
Dziękujemy za rozmowę
- Strony:
- 1
- 2