Rozmowa z Marianem Staniendą, prezesem VGT Polska

Rozmowa z Marianem Staniendą… Firma VGT Polska to oferent dodatków do tworzyw i urządzeń peryferyjnych. Prezentujemy rozmowę z Marianem Staniendą, prezesem zarządu spółki.

Proszę o przedstawienie firmy VGT Polska.
Marian Stanienda: - Spółka VGT Polska istnieje od stycznia 2000 roku. Została założona jako spółka - córka niemieckiego przedsiębiorstwa VGT Industrie AG i stała się jedną z 16 firm należących do koncernu. Jej głównym zadaniem była dystrybucja granulatów konstrukcyjnych tworzyw sztucznych wytwarzanych w siostrzanej niemieckiej firmie VGT PolyCom oraz produkcja elementów form wtryskowych wielkogabarytowych dla firmy Theysohn.

Sytuacja na rynku niemieckim zmusiła centralę do wyprzedaży w 2003 roku wszystkich swoich zakładów i w następstwie tego większość tych zakładów stała się samodzielnymi przedsiębiorstwami. Od ośmiu lat w wyniku tych przemian firma VGT Polska jest już w pełni samodzielna i dysponuje kapitałem wyłącznie polskim.

Oferowane przez nas obecnie tworzywa i dodatki trafiają do firm z branży motoryzacyjnej, AGD, elektrotechnicznej, budowlanej i opakowaniowej.

Marian Stanienda, VGT Polska


Łatwiej jest działać samodzielnie, czy wtedy, gdy było się częścią dużego, międzynarodowego przedsiębiorstwa?
To zależy od konkretnej sytuacji. Są plusy jednego i drugiego rozwiązania. Będąc w grupie było nam o tyle łatwiej zaistnieć na rynku, że pewne rzeczy otrzymywaliśmy z samego tylko tytułu przynależności do koncernu i jako jego część mieliśmy duże znaczenie na międzynarodowym rynku. Rozmowy dotyczące współpracy z klientami prowadzone były na innym poziomie. Od początku nasza pozycja jako spółki – córki była jasno określona. Przejście na samodzielne działanie ma bardzo wiele zalet. Przede wszystkim szybciej podejmujemy niezbędne decyzje, mamy swobodę w doborze dostawców, których liczba sukcesywnie wzrasta.

Reasumując, lepszą sytuacją jest ta, obecna. Pewne konkretne i narastające problemy za czasów koncernu, powodowały, że nie mogliśmy się w Polsce rozwijać tak, jak było to na początku planowane. Strona niemiecka miała znaczne braki w asortymencie, co niekorzystnie wpływało na klientów. W pewnym momencie widzieliśmy, że mimo tych plusów, o których wspominałem, mamy trochę związane ręce. Uzyskanie samodzielności było jedyną szansą na rozwój VGT w Polsce. Gdy do tego doszło, sytuacja spółki zgodnie z przewidywaniami znaczne się poprawiła się. Na pewno nie chcielibyśmy wracać do poprzedniego stanu.

Dzisiaj zatem firma VGT Polska to oferent dodatków do tworzyw i urządzeń peryferyjnych?
Zgadza się. Po usamodzielnieniu narodziła się możliwość powiększenia naszej oferty o szerszą gamę produktów, głównie o tworzywa konstrukcyjne pochodzące od nowych partnerów. Sytuacja, jaka miała miejsce na rynkach światowych w ostatnim czasie, mam tu na myśli kryzys, odbiła się niestety na polskim rynku i naszej działalności, ponieważ głównymi odbiorcami VGT Polska są firmy motoryzacyjne, budowlane. Zastój w tych branżach spowodował stratę przejawiająca się w zmniejszeniu liczby klientów i obrotów. Stąd pojawiła się potrzeba bardzo szybkiego podjęcia decyzji w jakim kierunku firma ma zmierzać.

Ubiegły rok był dla nas bardzo ważny, jeśli chodzi o współpracę z potencjalnymi partnerami. Przełomowym wydarzeniem były targi K 2010 w Niemczech. Prowadziliśmy tam bardzo istotne rozmowy z nowymi partnerami - firmami Mann + Hummel ProTec i Gestora Catalana de Residuos. Zaowocowały one podpisaniem kontraktów na sprzedaż ich wyrobów na terenie Polski. Z kolei po targach Plastpol 2011 zadowolenie firmy Gestora Catalana z półrocznej współpracy z nami było tak duże, że otrzymaliśmy wyłączność dystrybucji produktów Granic na rynku czeskim i słowackim.

Urządzenia peryferyjne, suszarki, podajniki, dozowniki, termostaty, regulatory gorących kanałów, bezchemiczne uzdatnianie wody, granulaty czyszczące, termowizja

Polska, 31-573 Kraków, Plac Błonie-Beszcz 2