
- Choć lokalizacja zakładów jest dla nas bardzo wygodna, to jesteśmy jednocześnie narażeni na wysokie ryzyko powodzi na Łabie oraz - jak zobaczyliśmy w czerwcu 2013 roku - na Wełtawie - powiedział Karel Pavlíček, dyrektor generalny i wiceprezes spółki. - Postanowiliśmy więc sprawdzić, jakie są możliwości ochrony przeciwpowodziowej naszych zakładów i okolicznych wsi, które także ucierpiały w wyniku powodzi.
Powódź w Czechach czerwcu 2013 roku na kilka tygodni zatrzymała produkcję w zakładach w czeskich Neratovicach. Poziom wody w Łabie był tak wysoki, że wystąpiło zagrożenie dla obiektów produkcyjnych.
Impulsem do podjęcia rozmów ze społecznością lokalną na temat wspólnych uzgodnień w odniesieniu do ochrony przeciwpowodziowej było doświadczenie innej czeskiej spółki chemicznej - Lovochemie, która podczas ostatniej powodzi nie ucierpiała dzięki wcześniejszemu wdrożeniu odpowiednich rozwiązań.
Spółka Spolana wchodzi w skład polskiej Grupy Anwil, należącej do Grupy Orlen. Zatrudniające 700 osób zakłady produkują 130 tys. ton polichlorku winylu rocznie. Ponadto fabryka wytwarza kaprolaktam, wodorotlenek sodu, kwas siarkowy oraz nawozy Spolsan.