Sytuacja na rynku PET na początku 2009 r.

Sytuacja na rynku PET na początku… Światowy rynek PET był jednym z tematów niedawnego spotkania producentów i przetwórców tworzyw sztucznych, które zostało zorganizowane w Warszawie przez Stowarzyszenie PlasticsEurope Polska.

Analizy tematu podjął się Maciej Sioda z firmy SK Eurochem. Spółka to największy w naszym kraju producent granulatu PET wykorzystywanego w przemyśle tworzyw sztucznych przede wszystkim przy wytwarzaniu butelek oraz folii. Zlokalizowana jest we Włocławku, a jej moce produkcyjne to 140 tys. ton rocznie.

Branża PET rozwija się nieprzerwanie od 15 lat, a tempo jej wzrostu w zależności od okresu to 6-12 proc. By to unaocznić, wystarczy wspomnieć, że jeszcze w 1993 r. średnia światowa produkcja PET osiągała poziom 30 tys. ton rocznie. Dzisiaj jest to już 200 tys. ton. Za tym wszystkim podążały też zmiany technologicznie. Jeśli bowiem 15 lat temu standardem była produkcja preform w formach 16 gniazdowych, to teraz już typowym rozwiązaniem są formy 96-144 gniazdowe. Te zmiany technologiczne prowadzą też do usprawnienia i zwiększenia samej produkcji opakowań z PET. Kiedy na początku lat 90. większość firm mogła się pochwalić wynikami produkcyjnymi, pozwalającymi im na wytworzenie 1000 opakowań PET w ciągu godziny, to teraz normalną wielkością produkcyjną jest cykl 30 tys. opakowań powstałych w godzinę. I choćby już ten przykład pokazuje narastający wzrost znaczenia PET.

- Jeśli mowa o kryzysie i branży PET, to ten kryzys ma nieco inny wymiar. Wiąże się on choćby z postępującą od dawna tendencją do redukowania masy opakowań. To zaś oznacza oczywiście, że potrzebne jest coraz mniej tworzywa do ich wykonania. Jeszcze w 1993 r. masa półtoralitrowego opakowania to było 49 gram. Dziesięć lat temu było to 41 gram, a taraz już średni ciężar takiej butelki PET to 29 gram. Inny negatywny czynnik to recykling. W Europie jest on wysoki i osiąga 15 proc. U nas jest to już 5 proc. – wyliczał podczas warszawskiej konferencji Maciej Sioda z SK Eurochem.

Jak w tej chwili kształtuje się sytuacja na europejskim rynku PET?

Cztery przedsiębiorstwa zamknęły w końcówce ubiegłego roku swoją działalność. Mowa tu o firmie Equipolymer, która zatrzymała prace w swojej instalacji we Włoszech, a także firmach Indorama – koniec produkcji w Wielkiej Brytanii, Innit w Holandii oraz Invista w Niemczech. Zwłaszcza kłopoty Invisty, która rocznie dostarczała na rynek 270 tys. tworzywa i była jedną ze zdecydowanie największych fabryk w Europie, to duże wydarzenie na rynku. Problemy nie ominęły także polskiej Elany, która musiała niemal wyzerować swoją produkcję. Jej zdolności produkcyjne spadły ze 120 tys. ton do 40 tys. i możliwe są dalsze redukcje. Łącznie europejskie moce wytwórcze skurczyły się z 3,4 mln ton do 2,7 mln ton. Generalnie wiele koncernów redukowało o kilka – kilkadziesiąt procent swoją produkcję. Wyjątkiem może być jedynie firma Artenius, która poczyniła inwestycje w Portugalii z 70 do 160 tys. ton. Jeśli chodzi o koncern SK Eurochem, to jego moce produkcyjne nie uległy zmianie.

Zdaniem analityków Polska może być w najbliższym czasie mocnym graczem na europejskim rynku PET. Wszystko to związane jest z trwającą właśnie inwestycją PKN Orlen, który buduje instalację do produkcji kwasu tereftalowego (PTA). Jest to główny surowiec, z którego powstaje PET. Wytwórnia PTA o wydajności 600 tys. ton rocznie powstaje we Włocławku. Ma być gotowa w przyszłym roku.

Europejski rynek PET jest tak zbudowany, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się żadnych nowych inwestycji. Co najwyżej będziemy mieli do czynienia z przejęciami. Dobrym terenem pod nowe inwestycje są natomiast państwa Bliskiego Wschodu. Tam inwestuje choćby Octal, SABIC, NPC.

Czytaj więcej:
Rynek 1130
Analiza 413