Za wynik taki odpowiada jednak gwałtowny przyrost zwłaszcza w sektorze opakowań z tworzyw sztucznych, które w wielu zastosowaniach wyparły pojemniki ze szkła. Samo zużycie opakowań szklanych na osobę nie jest w Polsce zbyt duże w porównaniu z państwami Europy Zachodniej. Wynosi ok. 30 kg na głowę, a średnia to ponad 50 kg. Jednak i ten wskaźnik pozwala wysnuć optymistyczny wniosek o tym, że branża w dalszym ciągu daleka jest od nasycenia.
Warto też zwrócić uwagę, że o dynamice i perspektywach sektora świadczą również dalekie od zaspokojenia potrzeby hut. Rozwój rynku recyklingowego wymuszają wprost przepisy prawa i zobowiązania międzynarodowe wobec Unii Europejskiej. Zgodnie z ustawą o opakowaniach, której zapisy wynikają z Traktatu Akcesyjnego, do 2014 r. Polska musi osiągnąć 60 proc. wskaźnik recyklingu odpadów szklanych. W przeciwnym razie nasz kraj czekają dotkliwe kary finansowe, a nawet zablokowanie środków z Funduszu Spójności.
Tymczasem obecnie stopień recyklingu oscyluje oficjalnie wokół 40 proc. Jednak zdaniem wielu specjalistów są to dane mocno zawyżone. Prawdziwa skala recyklingu odpadów szklanych wynosić ma maksymalnie 25 proc. To znaczy, że z każdej tony wprowadzanych na rynek opakowań szklanych odzyskiwane jest ok. 250 kg. Statystykę zawyżają fałszywe Dokumenty Potwierdzające Recykling, wykazujące przetworzenie szkła, które nigdy nie trafiło do recyklingu.
To o tyle ważne, że jak wiadomo zużyte szkło opakowaniowe może być w całości poddawane recyklingowi. Stłuczkę z wykorzystanych opakowań huty przetapiają na nowe o tej samej jakości. Stłuczka może więc zastąpić nawet 90 proc. surowców naturalnych. W polskich hutach poddaje się recyklingowi ponad 200 tys. ton stłuczki z opakowań szklanych. Można dzięki temu zaoszczędzić ok. 245 tys. ton surowców (piasku, dolomitu, sody) używanych do produkcji szkła. Wykorzystana stłuczka ma wartość ponad 40 mln zł. Dzięki recyklingowi prowadzonemu w hutach szkła na wysypiska trafiło o kilkaset tysięcy metrów sześciennych odpadów mniej, choć jak wcześniej zauważono, to wciąż za mało.
Oczywiście rynek obfituje w ciekawe nowości. Dla przykładu kilkanaście miesięcy temu O-I wprowadziło najlżejszą, jak tłumaczyło, szklaną butelkę do wina. Była ona o 27 proc. lżejsza niż wcześniejsze opakowania do tego rodzaju alkoholu. Takie odchudzenie to oczywiście większe korzyści na surowcach, kosztach produkcji i transporcie. Opakowanie dostarczone przez O-I waży 328 g. Na światowym rynku opakowań szklanych pojawiły się też niedawno butelki ze specjalną warstwą ochronną, chroniącą szkło przed uszkodzeniami i przedłużającą żywot butelek zwrotnych. Powłokę pod nazwą Tegoglas 3000 oferuje niemiecka firma Arkema. Z kolei nowością na polskim rynku są wprowadzone ostatnio przez Browar Carlsberg grawerowane butelki dla nowej marki piwa Okocim. Produkowane w polskich zakładach spółki Ardagh Glass, poddawane są działaniu lasera, który pozostawia na szkle określone znaki.
Sytuacja w sektorze opakowań szklanych
- Strony:
- 1
- 2