Kryzys spowodowany koronawirusem z dnia na dzień całkowicie sparaliżował organizację targów, kongresów i imprez firmowych. Organizatorzy wydarzeń i właściciele terenów wystawienniczych, centrów kongresowych i innej infrastruktury liczą się ze stratami idącymi w setki milionów. Targi w Brnie i Centrum Wystawiennicze stawało do tej pory przed wieloma wyzwaniami, ale rok 2020 może oznaczać dla największego czeskiego organizatora targów najgorszy kryzysowy rok.
Przemysł targowy i eventowy daje zajęcie setkom małych i średnich firm w Pradze i Brnie. Tylko w Brnie ponad 1500 miejsc pracy związanych jest z targami. Zmodernizowane Centrum Wystawiennicze w Brnie jest jednym z najbardziej atrakcyjnych europejskich ośrodków targowych i stanowi ważną infrastrukturę nie tylko z punktu widzenia miasta Brna, regionu południowomorawskiego, ale także Republiki Czeskiej.
"Chociaż nie wolno nam organizować targów i innych wydarzeń, musimy łożyć na utrzymania terenów wystawienniczych i pracowników dziesiątki milionów koron miesięcznie. Jesteśmy zdrową firmą, ale trwającego kryzysu nie możemy przetrzymywać w nieskończoność" - czytamy w oświadczeniu BVV Brno na stronie iczechy.pl
"Targi są unikalnym narzędziem komunikacji niezbędnym do rozwoju gospodarki i handlu. Przygotowanie każdego wydarzenia zajmuje wiele miesięcy, a czasem lat. Nie z naszej winy doszło do zakłóceń w przygotowaniach do Międzynarodowych Targów Maszynowych, najważniejszej imprezy targowej w Czechach i na Słowacji. O tym, czy targi się odbędą, zdecydują sami wystawcy. W wielu krajach, w tym w sąsiednich Niemczech, Austrii i Polsce, targi i kongresy są dozwolone od czerwca. Dlaczego u nas w dalszym ciągu obowiązuje zakaz?" - pytają organizatorzy brneńskich targów.
Żródło: iczechy.pl