W ubiegłym tygodniu w Parlamencie Europejskim odbyło się publiczne wysłuchanie w sprawie toreb foliowych. Podczas spotkania z europarlamentarzystami Ton Emans, prezydent stowarzyszenia Plastics Recyclers Europe, potwierdził, iż już domieszka 2 proc. wyrobów z tworzyw degradowalnych w strumieniu odpadów do recyklingu powoduje problemy z jakością recyklatów.
Przybliżając politykom kwestie związane z recyklingiem, Emans stwierdził, iż przyszłością Europy powinno być produkowanie wysokiej jakości produktów pochodzących z recyklingu, nie zaś tzw. downcycling (w którym jakość recyklatów jest znacznie gorsza niż materiałów pierwotnych) czy wprowadzanie w błąd konsumentów poprzez podawanie przez niektóre firmy informacji o biodegradowalności i/lub kompostowalności produktów w środowisku.
W tym miejscu prelegent nawiązał do badań opublikowanych w ubiegłym roku przez EuPC. Prowadzone testy przemysłowej produkcji folii polietylenowej z tworzyw recyklingowanych wykazały, iż domieszka materiałów degradowalnych w strumieniu odpadów do recyklingu powoduje problemy z jakością produktów końcowych.
- To nie są tylko badania, lecz fakty, których nie można ignorować, jeśli chcemy poważnie zajmować się zagospodarowaniem odpadów z tworzyw sztucznych - powiedział Emans.
Z kolei prof. Richard Thomson podkreślił, iż tzw. torby biodegradowalne to mit. Zaznaczył także, że odpowiednim środkiem służącym rozwiązaniu problemu odpadów powinno być ponowne wykorzystywanie oraz recykling odpadów.
Także inni uczestnicy panelu wskazywali, iż problemem materiałów degradowalnych jest to, że w okresie rozpadu stanowią one duże zagrożenie, co jest z punktu widzenia ochrony środowiska nieakceptowalne, a promowanie tego typu materiałów prowadzi do dezorientacji konsumentów.
Oprócz negatywnej rekomendacji dla tworzyw biodegradowalnych wszyscy prelegenci bardzo krytycznie ocenili wpływ środowiskowy tworzyw podlegających oksyfragmentacji i zalecili zaprzestania stosowania tego typu materiałów.