Pracownicy Huty Szkła w Ujściu w Wielkopolsce weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Taką decyzję podjęli po wtorkowych negocjacjach z szefostwem zakładu. Domagają się podwyżek płac i większych nakładów na inwestycje w firmie.
Właścicielem Huty jest irlandzka grupa Ardagh. Protest rozpoczął się jeszcze w czerwcu. Od tego czasu przybiera na sile. Związkowcy oczekują podwyżek płac i wzrostu nakładów na inwestycje. Przez trzy tygodnie nie porozumieli się jednak z szefostwem Huty. Jednym z powodów był fakt, że nikt kompetentny do podejmowania decyzji w grupie Ardagh nie spotkał się z nimi aż do wtorku.
Dopiero przedwczoraj na spotkanie z załogą przybył Brendan Gorey, prezes grupy Ardagh. Jednak ani on, ani pracownicy nie ustąpili w sprawie podwyżek.
Skąd wzięły się problemy? Pracownicy mają za złe szefostwu, że płace w Hucie w Ujściu są niemal połowę niższe niż ma to miejsce w Hucie w Gostyniu, która również należy do Ardagh.
W zależności od wyników rozpoczętych negocjacji będzie się zmieniała forma protestu. Ostatecznością, której nikt w hucie nie chce, ale też i nie wyklucza, jest strajk.
Huta Szkła Ujście jest najstarszym zakładem w Polsce. Powstała 198 lat temu. Eksportuje szklane opakowania do wielu krajów Europy i świata. W fabryce produkuje się butelki w kolorach zielonym i brązowym o pojemnościach od 100 do 1500 ml. Obecnie Huta Szkła Ujście jest największym producentem butelek brązowych i zielonych w kraju, należy do niej ponad jedna trzecia rynku.
Wartość sprzedaży w Hucie już cztery lata temu przekroczyła 100 mln zł. Od tego czasu systematycznie wzrasta. Jeszcze w 2004 r. wartość rynkowa Huty była szacowana na 68,8 mln zł. Teraz jednak wynosi już 200 mln zł. Huta ma podpisane kontrakty zapewniające jej m.in. produkcję butelek do piwa Gingers. Oprócz eksportu do Belgii, wyroby sprzedawane są również na rynek francuski, holenderski, kanadyjski i rosyjski.
W ujskiej firmie funkcjonują m.in. trzy piece szklarskie, dzięki którym produkuje się około miliona butelek w ciągu doby.