Wśród głównych tematów pierwszego dnia konferencji znalazły się między innymi takie zagadnienia, jak dyskutowana podczas debaty strategicznej pozycja polskiej branży chemicznej na tle gospodarki europejskiej, perspektywy rozwoju światowej chemii, kwestie związane z dystrybucją, restrukturyzacjami i finansowaniem inwestycji. Drugiego dnia kongresu dyskutowano między innymi o nowych regulacjach mających wpływ na branżę chemiczną, o funkcjach wsparcia w przemyśle chemicznym i innowacjach w sektorze oraz o kwestiach energetycznych i surowcowych. Piątkowa debata strategiczna poświęcona była europejskiemu przemysłowi chemicznemu w kontekście globalnym.
Dzięki międzynarodowej obsadzie dwudniowa konferencja pozwoliła na cenne zestawienie rozmaitych perspektyw: typowo polskiej, europejskiej i globalnej. I choć polska chemia bezsprzecznie jest częścią chemii europejskiej, można było w wypowiedziach przedstawicieli polskich firm uchwycić nieco inne ujmowanie problemów branży aniżeli u reprezentantów firm od wielu lat działających globalnie.
Tym niemniej, jak zauważył dr Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, polska branża chemiczna w ostatnim roku przeżyła znaczny rozwój, a jej pozycja na arenie europejskiej staje się coraz mocniejsza. Według Zielińskiego polski głos i potencjał są docenianie na arenie UE; co więcej, polskie doświadczenia stają się ważnym punktem odniesienia dla firm z Europy i świata.
Także René van Sloten, przedstawiciel Europejskiej Rady Przemysłu Chemicznego Cefic, potwierdził, iż choć polska chemia nie należy do grupy największych producentów chemikaliów w Europie, to z pewnością jest jednym z najważniejszych graczy wśród państw o niższym stopniu rozwoju przemysłu. Reprezentant Cefic wskazywał, że polska chemia boryka się z podobnymi problemami, co cały europejski przemysł chemiczny - wysokimi cenami energii, regulacjami itp.
Van Sloten zauważył, iż w ostatnich latach Europa znacznie straciła pod względem udziałów w światowym rynku chemicznym, co nie oznacza jednak, iż europejska chemia pogrążyła się w stagnacji. Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach odnotowano znaczny wzrost produkcji na Starym Kontynencie, a spadek udziałów w rynku jest efektem większej dynamiki rozwoju na pozostałych kontynentach.