W przypadku branży recyklingu tworzyw sztucznych ta wojna ma duże znaczenie w kontekście stabilności biznesu?
Obawiam się, że ta wojna ma wpływ na każdy rodzaj działalności. Przede wszystkim, w momencie jej rozpoczęcia na biznes w Polsce rzutowały dwie kwestie: ceny nośników energii i ogólna inflacja. Ale te problemy miało praktycznie każde przedsiębiorstwo. Wysoka inflacja powodowała konieczność urealniania cenników, kalkulowania na nowo rentowności biznesu i szukania oszczędności. Wojna jedynie potęguje i przedłuża negatywne zjawiska ekonomiczne z jakimi zaczęliśmy ten rok. Po dwóch latach pandemii mamy kolejny, który sprawia, że przedsiębiorstwa są zarządzane „kryzysowo”, a przyszłość jest niewiadomą. To zawsze stanowi problem dla przedsiębiorców. Branża recyklingu tworzyw sztucznych miała dość zmartwień bez wojny i pandemii. Nie będę jednak narzekał, bo nie wydaje mi się, abyśmy stali jako branża na straconej pozycji względem innych sektorów gospodarki. Tym bardziej, że wbrew przeciwnościom gospodarczym, nie osłabł bardzo istotny czynnik będący naszym motorem napędowym – mentalność przeciętnego konsumenta, który jest coraz bardziej świadomy czym jest cyrkulacja zasobów. Stąd – mimo przeciwności losu – recyklaty nadal zyskują na popularności.
No tak, tyle że Unia Europejska wydaje się zmieniać priorytety. Np. Niemcy - mający na politykę Unii ogromny wpływ - zapowiadają zmianę swojej polityki energetycznej o 180 stopni. Czy odejście od tej proekologicznej ścieżki będzie w Pana opinii rzutowało na wyzwania związane z Europejskim Zielonym Ładem w kontekście tworzyw sztucznych?
Nie nazwałbym odejścia od atomu „proekologiczną ścieżką”, choć tak usiłowano nam to sprzedać. Uzależnienie energetyczne Niemiec od Rosji rzeczywiście jest potężne. Niemniej jednak uważam, że teraz tym bardziej politycy zachodnioeuropejscy - chcąc niejako utrzymać "zielony" kurs, skupią się właśnie na kwestiach związanych z gospodarką cyrkularną. Więc spodziewałbym się w tej kwestii raczej przyspieszenia, niż zagrożenia dotychczasowych pomysłów.
Jak duży wpływ będzie miała wojna na rynek polimerów pod kątem cen? Już zauważalne są znaczące podwyżki, ale każdy w branży z pewnością zadaje sobie jedno pytanie: czy to chwilowe zjawisko, a może raczej trwały trend?
Raczej to drugie, ale na razie główną przyczyną jest postępująca inflacja, która napędza ogólny wzrost cen. Na pewno jednak kwestia surowców, ich podaży, będzie rzutować na rynek. Widać, że Zachód - w szczególności USA - próbuje stabilizować sytuację zwiększając podaż z własnych źródeł, próbując wpłynąć na OPEC, ale Rosjanie będą robić wszystko, aby utrzymać wysokie ceny. W ślad za dyplomatami z Zachodu podążają przedstawiciele Moskwy, próbując przeciągnąć największych producentów, ale też odbiorców typu Chiny i Indie, do gry po ich myśli. Ta niepewność i przeciąganie liny tylko destabilizuje rynek.
Wojna na Ukrainie i wynikające z niej implikacje ekonomiczne mocno rzutują na plany ML Polyolefins w tym roku?
Mamy swoją strategię działania, która wynika z naszej wizji rozwoju, opartej oczywiście o analizę tego jak wygląda rynek tworzyw sztucznych i w jakim kierunku zmierza. Na bieżąco omawiamy sytuację na rynku tworzyw, recyklatów, ale i makroekonomiczną. Staramy się odnaleźć właściwą drogę do rozwoju przedsiębiorstwa i jak do tej pory nasze wyniki wskazują, że radzimy sobie zwiększając przychody i rentowność. Natomiast niestabilne otoczenie jest wyzwaniem tak dla nas, jak i innych podmiotów na rynku. Finalizujemy rozpoczęte inwestycje, zwiększając nasze moce produkcyjne i reorganizując pracę tam, gdzie widzimy rezerwy i możliwość zwiększenia efektywności. Jesteśmy na rynku od ponad dwóch dekad i mierzyliśmy się z różnymi wyzwaniami. Obecnie mamy sytuację, która wymusza na nas szczególną uwagę jeśli chodzi o bieżące zarządzanie, ale nie mam wątpliwości, że wraz z zespołem znajdujemy właściwą ścieżkę rozwoju.