
Przemysł tworzyw sztucznych charakteryzuje się wysokim zapotrzebowaniem na energię. Problem ten nie omija też zakładów Euro Mouldings w holenderskim Nijverdal. Firma specjalizuje się w produkcji wtryskowej. Wytwarza różnego typu butelki z tworzyw o różnych wymiarach i kolorach. 40 proc. jej obrotów generują odbiorcy z przemysłu samochodowego. Na ich potrzeby powstają m.in. zbiorniki oraz kanistry na olej silnikowy, płyn do szyb, chłodnic itp. Oprócz tego Euro Mouldings produkuje wielkie zbiorniki do płynów chemicznych. Holenderskie przedsiębiorstwo zatrudnia ok. 50 pracowników.
Inwestycja w to rozwiązanie była możliwa głównie dzięki dotacji wspierającej efektywne systemy energetyczne (Energie Investeringsaftrek - EIA). Po uruchomieniu nowej instalacji Euro Mouldings jest w stanie zaoszczędzić rocznie kilkadziesiąt tysięcy euro na kosztach za energię elektryczną.
- Prawie w ogóle nie używamy gazu - dodaje Carol. - Jeżeli już nam się to zdarza, to tylko zimą do ogrzewania hal produkcyjnych. Natomiast zużycie prądu jest niemałe i wynosi ok. 7-8 milionów kWh rocznie.
Podczas rozmowy kierownik zakładu tłumaczy szczegóły procesu produkcji: - 35 naszych maszyn pracuje na trzy zmiany, bez chwili przestoju. Produkujemy pojemniki od 10 cc do 30 l. Wszystkie maszyny pracują w bardzo podobny sposób. Granulat wyjściowy dostarczany jest wózkami, a następnie poprzez indukcyjny system doprowadzania dostaje się do mieszalni, gdzie łączy się go z barwnikami lub innymi dodatkami. Stąd transportowany jest do maszyn i ekstruderów, gdzie poprzez ugniatanie powstaje homogeniczna masa - opowiada Arjen Carol. - Z tej masy w ciągłym procesie głowica wdmuchowa formuje coś w rodzaju niekończącego się worka. W każdym cyklu odcinany jest pojedynczy fragment i po dostarczeniu go do formy, pod ciśnieniem 10 barów, powstaje produkt. Forma chłodzona jest wodą. Oddziela się resztki materiału z okolic szyjki, dna i rączki, poddaje procesowi mielenia i doprowadza do obiegu materiału. W ostatnim etapie sprawdzamy produkt końcowy pod kątem szczelności, a następnie transportujemy go dalej, do miejsca, w którym jest pakowany.