Zarząd spółki Zakładów Azotowych Tarnów bardzo poważnie myśli o zmianie nazwy swojego przedsiębiorstwa. Zabiegi w tym kierunku trwają już kilka miesięcy. Przedstawiciele spółki milczą na ten temat. Prawdopodobnie jednak przyjdzie się rozstać z nawiązaniem do azotu w nazwie fabryki.O sprawie informuje Gazeta Krakowska. Lista nowych nazw branych pod uwagę, którą kierownictwo firmy przekazało do konsultacji, liczy piętnaście pozycji. Są trzymane na razie w tajemnicy - Prace nad nową nazwą trwają od kilku miesięcy - przyznaje na łamach "Gazety Krakowskiej" Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Zakładów Azotowych w Tarnowie - Mościcach S. A. - Zadanie to zlecono wyspecjalizowanej agencji zewnętrznej. To właśnie stamtąd pochodzi większość propozycji nowej nazwy. Ale są też i takie, nad którymi głowiono się w samych "Azotach".
Przedstawiciele związków podchodzą do kwestii zmiany nazwy "Azotów " sceptycznie. Delegaci NSZZ Pracowników ZAT będą dyskutować o tym na najbliższym posiedzeniu. Niebawem przedstawią swoje stanowisko.
Władze firmy nie przeczą, że obecna nazwa ma wielkie tradycje. Problem jednak w tym, że jest trudno zapamiętywana przez kontrahentów. Zwłaszcza zagranicznych. - Działamy przecież na rynku globalnym. Koncepcja zmiany polega na połączeniu tradycji z czytelnością w nazwie - tłumaczy w "Gazecie Krakowskiej" Jerzy Jurczyński. - I nie wiążą się z tym wcale gigantyczne koszty.
