Chociaż na razie nie wiadomo zbyt wiele o tym pojeździe, to według XEV, europejscy klienci złożyli już sporą liczbę zamówień. Jak zapewnia producent, wśród zainteresowanych pojazdem LSEV znajduje się Arval - przedsiębiorstwo zajmujące się wynajmem i leasingiem samochodów, które chciałoby zaoferować swoim klientom 2000 tych aut w usłudze car-sharingu. Z kolei Poste italiane - włoska spółka świadcząca usługi pocztowe oraz logistyczne - pragnie aby XEV i Polymaker "wydrukowało" dla niej nawet 5000 aut.
Wiadomo, że ważący zaledwie 450 kg, elektryczny pojazd ma zasięg 150 kilometrów a jego kierowca raczej nie będzie kolekcjonował mandatów za przekroczenie prędkości, gdyż auto pomknie maksymalnie 70 km na godzinę. Wszystkie widoczne części samochodu XEV LSEV są drukowane w technologii druku 3D z wyjątkiem podwozia, siedzeń oraz, co oczywiste, szyb. Materiały użyte do produkcji prototypu to głównie PA oraz PLA i TPU.
Istotny jest oczywiście aspekt ekologiczny nowego projektu. Drastyczne zmniejszenie ilości elementów niezbędnych do złożenia LSEV będzie miało znaczący wpływ na ograniczenie śladu ekologicznego pozostawianego przez proces produkcyjny. Obniżenie wagi auta poprzez użycie nowoczesnych lekkich materiałów spowoduje, iż stanie się ono bardziej energooszczędne.
Długość LSEV to 2,5 m, szerokość - 1,3 m a wysokość - 1,5 m. Wnętrze jest przeznaczone dla dwóch osób.
Zwyczajowo zainteresowanie budzi cena. Nie inaczej jest i w przypadku tego włosko-chińskiego autka.
Podczas gdy pojazdy elektryczne takie jak Tesla należą do najdroższych samochodów na rynku, LSEV dzięki obniżonym kosztom produkcji będzie mógł swobodnie konkurować z innymi autami elektrycznymi. Niektórzy spekulują, że samochód będzie kosztował około 10000 dolarów, inni szacują zaś, że jego cena będzie zbliżona do kwoty 7500 dolarów. Niezależnie od ceny ostatecznej, "elektryk" w tym przedziale może być uważany za dość dobrą ofertę.
JL