Bałagan w śmieciach

Bałagan w śmieciach Prezentujemy artykuł nadesłany przez firmę Ecoplastic Technologies dotyczący problemów wdrażania nowej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Chcemy Rewolucji! Chcemy? Być może nie takiej, jaka nam została zafundowana w tym roku. Nie pozostawiając suchej nitki i stojąc w opozycji do serwowanej nam ustawy śmieciowej, dziennikarze karmią nas już pierwszymi podsumowaniami. Zaczniemy od wiadomości optymistycznie złych.

Prezes Krajowej Izby Gospodarku Odpadami, Tomasz Uciński, zwraca uwagę, że wprowadzenie ustawy "podlega zasadom zbieżnym ze standardami europejskimi", dzięki czemu problem gospodarki odpadami będzie raz na zawsze rozwiązany. Był to zabieg konieczny by zreformować polski system. Za chwilę jednak na łamach jednego z portali internetowych czytamy, że większość samorządów napotkała problem natury prawnej i nie mogła własnym jednostkom komunalnym zlecić gospodarki odpadami. Niemcy, Austria i Szwecja tak robią - są to wzorce do naśladownictwa. Brak takiej możliwości oznacza organizowanie przetargów - co rodzi konkurencję. W efekcie jednak jedynym kryterium jest cena - a ona ma być najniższa - i wygrywa ten, kto obniży ją najwięcej (nierzadko poniżej kosztów?). Taka sytuacja będzie skutkowała również zagrożeniem przyszłych wielomilionowych inwestycji. Te zrealizowane do tej pory muszą się przecież zwrócić, a już nie ma wcale pewności - na co zwraca uwagę sam Uciński - czy tak się stanie. Przy bardzo niskich cenach budowa kosztownych instalacji może się okazać niebywale trudna do realizacji.

W innym portalu czytamy, jak to urzędnicy zmagają się z nową ustawą - być może nie zawsze efektownie, jednak odnosi się wrażenie, że problem jest tylko chwilowy i polega na braku świadomości Polaków. Gminy dopełniły swoich obowiązków - czytamy - i wszystko jest już w rękach firm, które wygrały przetargi... Pytanie tylko, które firmy te przetargi wygrały? Czy nie czasem te oferujące zbyt niskie ceny? Warto przeczytać wypowiedzi forumowiczów, którzy nie tak łaskawym okiem patrzą na działania rządu i gmin.

Przy obecnej ustawie nasuwa się głośna sprawa firmy Byś, jednego z największych przedsiębiorstw odbierających odpady w Warszawie. Bardzo nowoczesny zakład, flota pojazdów i nawet system GPS do lokalizacji samochodów i zarządzania i kontroli zleceń klientów - jak się okazuje , nie są to jakiekolwiek atuty. Choć najważniejsze zasady określane przez nową ustawę dotyczą odzysku i recyklingu i Byś spełnia zapisane wymagania, musi zaskarżać przetargi w Krajowej Izbie Odwoławczej. Dlaczego? Ponieważ "wykonawcy" ustawy, na których spadł obowiązek jej wdrożenia, czyli gminy - a w tym przypadku gmina stołecznej Warszawy - kierują się tylko kryterium ceny. Można się zatem domyślać, że wyniki odzysku będą musiały "jakoś" powstać na papierze. Jeśli Byś, który spełnia wszelkie kryteria i powinien dostawać dodatkowe punkty za poziom odzysku, nie może wygrać, to nowa ustawa śmieciowa jest bezzasadna. Idee bowiem istnieją tylko w powietrzu, a nowoczesny zakład będzie trzeba zamknąć.

Na koniec warto zapoznać się z alarmującym komunikatem Rady Przedstawicieli Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych: "Rada RIPOK stwierdza, że bazowanie w postępowaniach przetargowych ogłaszanych przez gminy wyłącznie na kryterium najniższej ceny jest niezgodne z przepisami o odpadach i jednocześnie szkodliwe dla budowanego nowego systemu gospodarowania odpadami i nie gwarantuje zgodnego z wymaganiami prawa zagospodarowania wytwarzanych na terenie gmin odpadów. Ponadto, postępowanie takie w perspektywie najbliższych lat zagraża dalszemu istnieniu wielu nowoczesnych instalacji RIPOK pracujących w technologii MBP/MBS oraz istniejącej i nowo budowanym instalacjom termicznego przekształcania odpadów".

Czytaj więcej:
Recykling 1092
Opinie 93
Prawo 469

Tworzywa biodegradowalne / kompostowalne, biopochodne, dodatki biodegradowalne, dodatki antybakteryjne i antygrzybiczne, torby wielokrotnego użytku Applebag

Polska