W lutym środkowoeuropejskie rynki poliolefin charakteryzowały się słabym popytem. Jedną z przyczyn był spadek zapotrzebowania na materiały opakowaniowe, głównie na opakowania konsumenckie. Z kolei popyt na wyroby budowlane, wyroby z tworzyw sztucznych do użytku przemysłowego i opakowania przemysłowe był raczej dobry.
Ze względu na mniejszą sprzedaż, poziom zapasów u producentów polimerów zaczął wzrastać. W połowie lutego wszystkie wyprodukowane polimery były dostępne u prawie każdego z wytwórców. Jedynym wyjątkiem była firma LyondellBasell, której zabrakło zapasów LDPE z powodu prac konserwacyjnych w zakładzie Aubett.
W lutym największym problemem był słaby popyt na gatunki LDPE używane do produkcji folii. Producenci folii kupowali mniej polimeru niż zwykle. Jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy był fakt, że firmy wykorzystujące materiał opakowaniowy w sektorze opakowań do żywności posiadały znaczne zapasy surowca. Zostały one zgromadzone w IV kwartale ub.r. oraz w styczniu br., zanim wzrost cen energii w 2022 r. wpłynął na koszty produkcji.
Wzrost kosztów energii zaczął przynosić „efekty”, co skutkowało słabszym niż oczekiwano popytem na wszystkie polimery towarowe. Jest to główny powód, dla którego producenci polimerów nie podnieśli cen w lutym, pomimo znacznie wyższych cen monomerów olefinowych. Mimo to sprzedawcy informują, że nawet przy specjalnych zniżkach trudno jest skłonić przetwórców do zakupów. Wobec „porażki” podwyżek przetwórcy tworzyw sztucznych mają nadzieję, że spodziewany w marcu wzrost cen monomerów olefinowych również nie przełoży się na wzrost na cen poliolefin, a niektórzy mówią nawet o możliwej obniżce.
Wydawało się więc, że oczekiwania na obniżki cen i słaby popyt ze strony sektora przetwórczego będą charakteryzować również początek marca. Tymczasem spodziewany był dalszy wzrost cen monomerów w oparciu o aktualne trendy cenowe ropy naftowej. W przypadku monomerów etylenu i propylenu można było liczyć na podwyżki o 30–50 euro za tonę w marcu. W przypadku monomeru styrenu także można było spodziewać się niewielkiego wzrostu cen, głównie ze względu na planowane w 2. połowie marca konserwacje mocy produkcyjnych SM.
Jednakże, jak widzieliśmy w lutym, rosnąca cena monomeru nie musi automatycznie oznaczać rosnącej ceny polimeru. Ze względu na szeroko dostępny import i wysoki poziom zapasów u producentów polimerów, powstał rynek podaży.
A przetwórcy wykorzystują tę sytuację. Wydaje się, że ani prace konserwacyjne w zakładzie firmy LyondellBasell w Aubett, ani nieoczekiwane przestoje w TOTAL i SABIC nie miały znaczącego wpływu na rynek. Coraz lepszy fracht oceaniczny i spadające koszty przewozowe powodują, że coraz więcej polimerów spoza Europy trafia na rynek europejski z Dalekiego Wschodu, Ameryki Północnej, Bliskiego Wschodu, a ostatnio także z Indii. Transporty docierają zza oceanu w ciągu 6–8 tygodni, a ceny polimerów, nawet z dostawą w kwietniu, są podobne do tych, które obecnie stanowią dolną wartość przedziałów cenowych. To z kolei zapewnia dostępność taniego importu przez najbliższe 2 miesiące.
Źródło: myCEPPI