Branżą, którą najszybciej dotknął kryzys związany z rozwojem epidemii koronawirusa jest sektor targowy. Już w na przełomie lutego i marca br., kiedy jeszcze zupełnie normalnie działały sklepy, galerie handlowe i hotele, organizatorzy dużych imprez targowych zmuszeni już byli je odwoływać lub przekładać, często optymistycznie na maj lub czerwiec tego roku.
Obecnie większość targów zostało odwołanych lub przełożonych, a straty branży wynoszą, krótko mówiąc, 100 proc. przychodów. W większości przypadków firmy mają ogromne koszty stałe: podatki od nieruchomości, czynsze, wynajmem, opłaty za media, utrzymanie techniczne, wynagrodzenia, kredyty, leasing na maszyny, auta, etc.).
Polska Izba Przemysłu Targowego (PIPIT) oszacowała, że straty branży targowej za kilka miesięcy osiągną kwotę 1 mld zł. W marcu - informuje PiPT - straty zaczęły odczuwać mocno też branża turystyczna, transportowa oraz MICE (Meetings, Incentives, Conferences and Exhibitions Industry).
- Tylko te trzy branże to kilkanaście tysięcy firm, które dorzucają co roku do worka zwanego PKB ponad 12 proc. Kilkanaście tysięcy firm, które utraciło możliwość prowadzenia swych biznesów, to setki tysięcy osób, które nie mogą wykonywać swojej pracy - zwraca uwagę Beata Kozyra, prezes PIPIT, w komunikacie rozesłanym mediom.
Część firm już w tej chwili zaczęła zwalniać pracowników i jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, deklarują one dalsze zwolnienia na koniec kwietnia. Większość firm już obniżyła pracownikom etaty i wynagrodzenia. Izba zrobiła to samo. Jednak pomimo tych obniżek oraz rozwiązań proponowanych w ustawie firmy najprawdopodobniej nie będą w stanie utrzymać się przez kolejne 2-3 miesiące.
- Najgorsza jest dla nas niepewność. Nie wiemy jak długo ta sytuacja potrwa, kluczowym pytaniem jest czy będzie ona trwała 3 miesiące czy np. przedłuży się na okres 6 miesięcy. Wtedy straty będą niewyobrażalne - przyznał w rozmowie z portalem echodnia Andrzej Mochoń, prezes targów Kielce.
- Program oszczędnościowy wdrożyliśmy już w momencie, kiedy musieliśmy odwołać targi Agrotech, jedną z naszych sztandarowych imprez. Na razie nie dotyczy on pracowników, zrezygnowaliśmy z inwestycji, wyłączyliśmy ogrzewanie, wystąpiliśmy do zakładu energetycznego o obniżenie naszego obciążenia. Jeśli zaś kryzys potrwa dłużej, będziemy musieli przejść do działań dotyczących kadry. Ale na pewno będziemy chcieli preferować model polegający na zmniejszeniu czasu pracy i tym samym płacy - dodał Andrzej Mochoń.
Specyfiką charakterystyczną dla branży targowej jest sezonowość. Targi odbywają się zasadniczo w okresach: luty - czerwiec oraz wrzesień - grudzień. Tegoroczny sezon wiosenny jest dla branży targowej już bezpowrotnie stracony.
Teraz wiele z wiosennych targów przenosi się na tegoroczną jesień.
- Ale każdy miesiąc ma konkretną liczbę dni, a hale wystawiennicze ograniczoną pojemność. Choćby nagle wszyscy wystawcy i zwiedzający chcieli wziąć udział w targach - to niewykonalne ani dla wystawców, ani dla zwiedzających i firm obsługujących. Będzie skromniej, trudniej, ale wierzę, że będzie. Targi to nie tylko wymiana towarów, ale też wiedzy i doświadczeń oraz interakcji, których nie da się niczym zastąpić - powiedziała w wywiadzie dla PropertyNews Grażyna Grabowska, prezes zarządu Targów w Krakowie i wiceprezes Polskiej Izby Przemysłu Targowego.
Przedstawiciele branży nie ukrywają, iż liczą na pomoc rządu w obecnej sytuacji. - Branża targowa czeka na wsparcie - mówi Przemysław Trawa, Prezes Rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego oraz Prezes Zarządu Grupy MTP. I dodaje: Jeśli drugie uderzenie pandemii nastąpi jesienią, konsekwencje będą dużo bardziej poważne.
Jednak to co do tej pory zaproponowały władze nie spotkało się z entuzjazmem sektora. Według Grażyny Grabowskiej, w projekcie specustawy branża targowa po prostu nie istnieje. - Są specjalne paragrafy dotyczące turystyki, hoteli, transportu i słusznie, bo te branże również pierwsze odczuły skutki epidemii, ale nie ma firm rynku targowego.
Branża jednym głosem oczekuje od rządu realnego wsparcia. Zdaniem sektora podstawową formą pomocy, jakiej rząd może udzielić branży targowej, jest anulowanie podatków, zamiast ich odroczenia. Konkretnie chodzi tu o odgórne wprowadzenie - nieoprocentowanych i bez dodatkowych opłat - wakacji w spłacie kredytów i leasingów, abolicja VAT /ZUS/CIT/PIT na minimum 6 miesięcy począwszy od 1 marca 2020 roku oraz możliwość wydłużenia do 3 miesięcy, po zakończeniu stanu epidemii oraz natychmiastowy zwrot VAT wprowadzony, natychmiastowe zawieszenie split - payment do końca 2020 roku.
- Autorzy Tarczy Antykryzysowej powinni oprzeć się na pozytywnych przykładach także z krajów znajdujących się dziś w znacznie trudniejszej sytuacji. Warto mieć na uwadze także to, że najprawdopodobniej jesteśmy jeszcze przed najsilniejszym uderzeniem epidemii, a jej skutki znane będą dopiero za kilka miesięcy - podkreśliła Beata Kozyra.