Nic konkretnego nie dzieje się w sprawie budowy przez Azoty Tarnów i Zakłady Azotowe w Puławach wspólnej fabryki kaprolaktamu w Azji.
Przypomnijmy, że ZA Tarnów i ZA Puławy w listopadzie ubiegłego roku podpisały umowę, umożliwiającą powołanie spółki w Azji Południowo-Wschodniej. Jej celem miało być wybudowanie fabryki kaprolaktamu, prawdopodobnie w Chinach lub w Tajwanie. Według pierwotnych planów, instalacja produkowałaby rocznie ok. 120 tys. ton kaprolaktamu. Minęło pół roku i w sprawie nie dzieje się nic nowego.
Dziennik Gazeta Prawna poinformował nawet kilka dni temu, że firmy nie znalazły do tej pory ani lokalizacji, ani partnera z regionu Dalekiego Wschodu. Wiadomo, że odbywają się wprawdzie spotkania z potencjalnymi kontrahentami z Azji i prowadzone są analizy techniczno-biznesowe, ale wiadomo też, że realizacji inwestycji, o ile wciąż jest poważnie brana pod uwagę, jest na bardzo wstępnym etapie.
Oczywiście w tej chwili tym, co najmocniej zaprząta głowę decydentów w Tarnowie i Puławach są kwestie właścicielskie obydwu firm. Budowa fabryki w Azji to jednak nie pierwszy ambitny projekt ZAP, który utknął w martwym punkcie. Kilkanaście miesięcy temu spółka informowała uruchomieniu starań dotyczących produkcji tworzyw biodegradowalnych. I na razie także w tej materii niczego nowego nie wiemy.