Jest zatem na pewno Plastpol silny swoją wieloletnią renomą, ale także pewną słabością targowej konkurencji. O Poznaniu jako miejscu wystawienniczym dla branży tworzyw sztucznych nikt poważnie nie myśli, z kolei sosnowiecki RubPlast został przez kilka dużych firm oceniony wprawdzie jako możliwość atrakcyjna, ale jednak dublująca się z Plastpolem. - Gdyby ten Sosnowiec był na północy Polski, to nie zastanawialibyśmy się z pojechaniem tam, bo mamy wielu klientów z tej części kraju. A tak druga impreza targowa na południu? To zbyt podobne do Plastpolu - usłyszeliśmy na stoisku jednej z firm.
Wydaje się, że przed Plastpolem mimo wszystko jasna przyszłość. Skoro w obliczu kryzysu, targów K oraz wspominanego już rodzącego się rok temu buntu udało się zgromadzić ponad 650 wystawców, to za rok gdy kryzys powinien na dobre ustąpić - przynajmniej w ocenie wystawców można się tego spodziewać - a konkurencji ze strony K nie będzie, impreza jest w stanie przekroczyć pułap dopiero co zakończonej edycji. Tylko muszą organizatorzy jakoś dogadać się z dystrybutorami tworzyw.
Z technicznych aspektów obsługi targowej rzucają się dwie rzeczy: złym pomysłem była likwidacja punktów internetowych, które były do tej pory w halach w Kielcach. Brak swobodnego i łatwego dostępu do internetu podczas imprezy mającej w nazwie Międzynarodowe, to dość spora wpadka. Tym bardziej, że do tej pory internet był. Oby za rok powrócił. Druga propozycja do organizatorów dotyczy przemyślenia formuły imprez towarzyszących ekspozycjom. O ile konferencji poświęconych aspektom technicznym, teoretycznym i akademickim jest wystarczająco dużo, o tyle brakuje konferencji, na których dyskusje toczyłyby się o rynku, problemach branży, wyzwaniach przed jakimi ona stoi. To można poprawić i to raczej stosunkowo niewielkim nakładem sił.
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z tegorocznych targów. Jest ona obecna poniżej:
Galeria Plastpol 2010