Ciekawe odkrycie naukowców Narodowego Laboratorium Energii Odnawialnej ze Stanów Zjednoczonych. Informują oni o odkryciu szczepu mikroorganizmów, który pobierając dwutlenek węgla jest w stanie wytwarzać etylen do produkcji tworzyw.
Informację należy zakwalifikować do grona ciekawostek, bo póki co wielu szczegółów Amerykanie nie zdradzili. Niemniej jednak kilka wątków ich prezentacji zasługuje na wspomnienie. Już choćby to, że odkrycie ochrzczono natychmiast mianem kamienia węgielnego położonego pod największą fabrykę etylenu na świecie.
Naukowcy pracujący w Denver w stanie Kolorado doprowadzili do wyhodowania zmodyfikowanego genetycznie szczepu cyjanobakterii Synechocystis. To sinice. Odkryte organizmy przeprowadzają fotosyntezę i wykorzystują fotony światła do stworzenia cząsteczki etylenu. Ponieważ w reakcji jest wykorzystywany dwutlenek węgla, to nie zachodzi jego emisja do atmosfery. I na to zwracają uwagę badacze.
Tłumaczą, że ich metoda pozwala oszczędzić aż sześć ton dwutlenku węgla na jednej tonie etylenu. Trzy tony są pochłaniane przez sinice w toku reakcji chemicznych, a kolejne trzy tony oszczędza się w wyniku niewykorzystywania paliw kopalnych do produkcji tworzywa sztucznego. Jednym słowem, zamiast uwalniać dwutlenek węgla do atmosfery, mikroorganizmy go pobierają. Tymczasem wytworzenie jednej tony etylenu z paliw kopalnych generuje od 1,5 do 3 ton dwutlenku węgla uwalnianych do atmosfery.
- Nasza szczytowa wydajność jest wyższa niż wielu innych technologii, włączając wykorzystanie etanolu, butanolu i izoprenu. W proponowanym przez nas procesie produkcyjnym nie są wytwarzane toksyny, a sama reakcja jest bardziej stabilna niż w przypadku wielu wcześniejszych dokonań – komentują pracownicy Narodowego Laboratorium Energii Odnawialnej.
Wydajność sinic ma być wyższa niż dotychczas stosowanych biopaliw. W przeciwieństwie do innych kultur bakteryjnych, szczep Synechocystis może rosnąć także na pożywce z wody morskiej i produkować etylen przez długi okres.