Inwestycje w polskiej branży chemicznej były naczelnym tematem debaty zorganizowanej w dn. 10 kwietnia przez Polską Agencję Prasową. Jak poinformował Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, według szacunków w 2013 roku wydatki na inwestycje w polskiej chemii przekroczyły kwotę 6 mld zł, a w kolejnych latach najprawdopodobniej znacznie wzrosną, m.in. za sprawą nowego projektu Grupy Azoty i Grupy Lotos.
Jesienią ub.r. spółki podały zarys projektu budowy nowej instalacji petrochemicznej o wartości 12 mld zł, przy czym wciąż otwartym pytaniem jest kwestia finansowania inwestycji. Tym bardziej, że inny wielki gracz na polskim rynku chemicznym - oświęcimski Synthos - poinformował ostatnio, iż spółka nie przewiduje finansowego zaangażowania w projekt.
Sprawy nie rozwiązuje także wsparcie ze strony Polskich Inwestycji Rozwojowych, ponieważ ten instrument oferuje dość skromne dofinansowanie w skali całego projektu. Ale zdaniem Jacka Sochy z PwC oraz Jarosława Myjaka z PKO BP, znajdą się pieniądze na realizację inwestycji. Oprócz wkładu własnego i przedsiębiorstw oraz dofinansowania z PIR w grę wchodzi także wsparcie ze strony banków (w tym Europejskiego Banku Inwestycyjnego i banków krajowych) oraz emisja obligacji.
Co nie oznacza, że budowa nowej petrochemii jest sprawą łatwą. Udział banków w inwestycji może się bowiem wiązać ze znacznymi kosztami społecznymi inwestycji. Ponadto regulacje na poziomie unijnym nakładają na przemysł wysokie koszty działalności, co stawia pod znakiem zapytania nie tylko opłacalność nowej inwestycji, lecz także w ogóle konkurencyjność branży chemicznej na Starym Kontynencie.