Rozmowa z Tomaszem Bielińskim, prezesem firmy Packman.
Jacek Leszczyński: Panie Tomaszu, nasza rozmowa ma miejsce przy okazji niecodziennego wydarzenia. Jest pan zwycięzcą aukcji charytatywnej na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zorganizowanej przez redakcję portalu Plastech i czasopisma „Plast Echo”. Wylicytował pan okładkę aktualnego numeru naszego czasopisma i, co jest zdecydowanie ważniejsze, wsparł pan kwotą 8200 złotych tegoroczny cel zbiórki WOŚP, jakim jest zakup sprzętu diagnostycznego dla zapobiegania sepsie, jej monitorowania i leczenia. Proszę powiedzieć, co skłoniło pana do wzięcia udziału w naszej licytacji?
Tomasz Bieliński: Po pierwsze, chęć pomocy w zbiórce pieniędzy na rzecz WOŚP. Od lat cała moja rodzina czynnie uczestniczy w finale orkiestry. Wpłacamy różne kwoty na rzecz fundacji. Jurek Owsiak jest wielkim człowiekiem, czyni niezwykłe rzeczy. Czuję się poniekąd zobowiązany do udziału w tej akcji, bo jako rodzic wcześniaka, osobiście doświadczyłem tych emocji, gdy na oddziale noworodków wszystkie inkubatory były zakupione przez WOŚP i oklejone serduszkami. Wszystkie dzieciaki w mojej bliższej i dalszej rodzinie dzięki Jurkowi, zaraz po urodzeniu miały wykonane przesiewowe badanie słuchu. Nie wyobrażam sobie stycznia bez finału WOŚP.
Po drugie, nadarzyła się doskonała okazja do promocji mojej firmy. Jako przedsiębiorca zauważyłem możliwość zaprezentowania marki Packman. To świetna szansa na pokazanie i wypromowanie naszego logo. Każda okazja jest dobra, by reklamować polską markę i jakość.
JL: Kim jest Tomasz Bieliński?
TB: Jestem przedsiębiorcą działającym w branży opakowań jednorazowych. Myślę, że jestem ambitny, lubię wyzwania i dążę do samorealizacji. Nie lubię zostawać w tyle za konkurencją, więc poszerzam zakres swojej działalności. Z optymizmem patrzę w przyszłość mojej firmy.
Chciałbym móc powiedzieć o sobie, że leżą mi na sercu sprawy moich współpracowników. Staram się znajdować czas na rozmowy z nimi. Pytam o ich samopoczucie, czy mają jakieś problemy, czy mogę im jakoś pomóc. Jestem szczerze otwarty na ich potrzeby.
JL: A prywatnie?
TB: W tej kwestii wolałbym, aby wypowiedziała się osoba, która jest mi najbliższa, czyli moja żona, Ania. Od zawsze mi kibicuje, wspiera mnie i ściśle współpracuje z Packmanem. Gdyby nie ona, nie byłbym teraz tu, gdzie jestem.
Tomasz Bieliński
Agata Mojcner: Spytajmy zatem żonę. Pani Anno, jaki jest Tomasz prywatnie?
Anna Bielińska: Cóż, mogę szczerze powiedzieć, że mąż jest pracowitym, uczciwym i skromnym człowiekiem. Wszystko, co w życiu ma, osiągnął własną ciężką pracą. Stworzył firmę Packman, a ta jest bardzo rokująca i dalej się rozwija. Przed nim zapewne jeszcze niejedno nowe wyzwanie, ale jestem przekonana, że jak zwykle im sprosta. To, że Packman tak świetnie działa na rynku, to tylko i wyłącznie zasługa tego zwykłego, a zarazem niezwykłego, prostego, a jednocześnie mądrego i inteligentnego człowieka, który pokazał i udowodnił sam sobie, że można, że warto.
Tomasz to wyjątkowa osoba. Z dystansem do siebie i życia przy jednoczesnej akceptacji i tolerancji na to, co dzieje się wokół niego. Niewielu ludzi dochodzi do tego punktu, w którym on znajduje się teraz. Bez kierunkowego wykształcenia, bez kursów specjalistycznych - swój sukces zawdzięcza swojej pracy oraz doskonałej intuicji handlowej i wyczuciu w biznesie oraz, co sam zawsze powtarza, swoim współpracownikom, którzy go wspierają i tworzą firmę Packman razem z nim. Szanuje ludzi i naprawdę dba o współpracowników.
Poza tym lubi pomagać innym i czyni to z wielką ochotą. Chętnie wspiera lokalne inicjatywy, pomaga organizatorom akcji charytatywnych, pikników itp. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że nie zawsze i nie wszystkim da się pomóc, niemniej jednak, jak powiedziałam, czyni to z ochotą.
Tomasz często powtarza, że ma szczęście do dobrych ludzi i w większości takich spotyka na swojej drodze. Druga idea, która mu od zawsze przyświeca brzmi: „Co? Ja nie dam rady?”. Tomek to po prostu fajny facet.