Zakończyły się targi opakowaniowe Taropak w Poznaniu. Tegoroczna edycja największej tego typu imprezy wystawienniczej w Polsce, ale i również naszej części Europy uwidoczniła kilka tendencji zachodzących zarówno w krajowym jak i światowym przemyśle opakowaniowym.
Główne spostrzeżenie płynące z ubiegłotygodniowego Taropaku jest takie, że jak na targi opakowaniowe, to podczas wystawy zaprezentowanych zostało stosunkowo mało... samych opakowań.
I jest to obserwacja, którą potwierdzili nawet sami organizatorzy. Jak tłumaczyli nie było w tym nic szczególnie dziwnego. Od pewnego czasu bowiem na większości targów dla przemysłu opakowaniowego trendy są takie same. Chętniej i liczniej pokazują się firmy oferujące choćby maszyny do produkcji opakowań lub do pakowania niż sami producenci butelek, pojemników, toreb, pudeł, słoików. Proporcje na największych światowych imprezach targowych kształtują się w stosunku mniej więcej 2,5 do 1. Czyli na dwóch producentów opakowań przypada pięciu wystawców oferujących na targach urządzenia.
Nic więc dziwnego, że podobne różnice były zachowane i w Poznaniu. Zresztą znajdowało to również swoje odwzorowanie w nowościach zgłoszonych na targi. Prawdziwie innowacyjnych opakowań było bardzo mało. Można było odnieść wrażenie, że nowości w opakowaniach charakteryzują się tak małymi unowocześnieniami, że trudno w ogóle mówić o nowościach. Pod tym względem na pewno znacznie ciekawiej było w odniesieniu do materiałów opakowaniowych i co oczywiste samych urządzeń.
Jak widać pod tym względem targi nie są niestety idealnym odbiciem rynku, bo przecież na tym producentów opakowań jest bez porównania więcej niż dystrybutorów maszyn, nie mówiąc już o ich wytwórcach.
Dla przykładu w Polsce samych producentów opakowań funkcjonuje blisko 2,3 tys. Jeśli chodzi natomiast o strukturę rynku to dominują na nim właśnie podmioty produkujące opakowania - jest ich ponad 30 proc. Maszyny pakujące dostarcza ledwie 8,2 proc. firm z całego sektora opakowaniowego, zaś maszyny do produkcji opakowań jeszcze mniej, bo 6 proc.
Czemu zatem brakuje na targach wielkiej reprezentacji firm oferujących opakowania? Tłumaczenia są oczywiste: „opakowaniowcy” twierdzą, że niewiele korzyści są im w stanie targi zapewnić, a przedstawiciele targów to poniekąd przyznają zwracając uwagę na kształt kanałów dystrybucyjnych istniejących na rynku.
Najwięksi producenci opakowań mają od lat i na lata swoich stałych klientów, których zdobycie nastąpiło poza targami, więc tego typu wydarzenia niewiele wnoszą do ich strategii działania. Ci oferenci opakowań, którzy się pojawiają na Taropaku często czynią to z powodów choćby sentymentalnych, bo są na targach od kilkudziesięciu lat i po prostu je lubią, co podkreślał choćby Włodzimierz Więckowski, założyciel firmy Polipack.
I trudno tu oczywiście winić organizatorów targów za stosunkowo niewielką ilość firm prezentujących opakowania. Jeśli jest to trend, którym podlegają również inne imprezy wystawiennicze dla przemysłu opakowaniowego, to jak widać Poznań nie jest na tej mapie samotną wyspą.
Podsumowanie targów Taropak 2010 w Poznaniu
- Strony:
- 1
- 2