Wybuch w zakładach Williams Olefins w Geismar w stanie Luizjana nastąpił w czwartek 13 czerwca o godz. 8.37 czasu lokalnego (15.37 czasu środkowoeuropejskiego). Pożar zakładów produkujących etylen i propylen trwał trzy godziny. W wyniku wypadku śmierć poniosła jedna osoba, a 73 zostały ranne.
Ze względu na zagrożenie emisją szkodliwych spalin lokalne władze zaapelowały do mieszkańców położonego nad rzeką Mississipi miasteczka o niewychodzenie z domów. Jak poinformowały służby ratownicze, w pożarze płonął tylko propylen.
Wciąż nie jest znana przyczyna eksplozji. Z zakładów ewakuowano 300 osób, a produkcja została całkowicie wstrzymana.
Oddalona o 90 km od Nowego Orleanu fabryka jest jednym z 12 zakładów chemicznych położonych wzdłuż niewielkiego odcinka Mississippi. Zakłady Williams Olefins produkują rocznie 590 tys. ton etylenu i 90 tys. ton propylenu jakości polimerowej.
To nie pierwszy incydent w zakładach Williams Olefins w Geismar. W 2009 roku również wybuchł w nich pożar, jednak żaden z pracowników nie został poszkodowany.
W ostatnich dwóch latach w południowej Luizjanie doszło do dwóch poważnych pożarów - w marcu 2012 roku w fabryce chlorku winylu Westlake Chemicals oraz w czerwcu 2011 roku w zakładach Multi-Chem Group. W obu incydentach nikt nie ucierpiał.
Najtragiczniejszym incydentem w ostatnim czasie w amerykańskiej branży chemicznej był wybuch w fabryce nawozów w West w Teksasie w kwietniu br. W jego wyniku śmierć poniosło 14 osób.