- Pomysł narodził się na innym ekologicznym środku transportu, na rowerze. W 2010 roku okrążałem Bałtyk, spotykałem się wtedy z mieszkańcami krajów nadbałtyckich: Rosji, Litwy, Łotwy, Estonii, Skandynawii, Niemiec i Polski. Zrodził się wówczas taki pomysł, aby każdy z nas we własnym kraju zaczął walkę z zaśmieceniem Bałtyku od źródeł. Ja wziąłem sobie to do serca i prawie dosłownie od 2011 r., od źródeł rzek do Bałtyku spływam i sprzątam śmieci.
Pierwszy Recykling Rejs odbył się na Odrze (mieszkam pod Wrocławiem, więc wybór rzeki na start był oczywisty), w 2012 roku ochrzciła mnie 1000 km szlakiem Królowa Polskich Rzek - Wisła, rok później z Dunajca, przez Wisłę, Brdę, Kanał Bydgoski, Noteć, Wartę i Odrę dopłynąłem do Szczecina. W 2014 r. na zaproszenie kajakarzy z Niemiec ruszyłem (popłynąłem) z Warszawy na mistrzostwa Europy w kajakarstwie nad Beetzsee k. Brandenburga. Kolejny rok był bardzo wymagający, ale ostatecznie z sukcesem przepłynąłem samotnie wzdłuż wybrzeża Bałtyku ze Szczecina do Gdyni. Przyznam się, że trochę słonej wody wtedy się napiłem. 2016 rok to kajakowanie po coraz bardziej popularnej trasie, czyli po Pętli Toruńskiej i Żuławskiej, gdzie można zobaczyć niesamowite pochylnie kanału Elbląsko-Ostródzkiego, piękne jeziora, dziką Drwęcę i oczywiście Wisłę z żuławskimi odnogami oraz Zalewem Wiślanym. W ubiegłym roku chcieliśmy symbolicznie zakończyć 7-letni cykl wypraw właśnie na Wiśle (bo 2017 to był Rok Rzeki Wisły), ale i połączyć Krainę Tysiąca Jezior. Dlatego wystartowałem w czerwcu, w Węgorzewie, przepływając przez Wielkie Jeziora Mazurskie, następnie przez 530 zakrętów Pisy, przez Narew, Bug dotarłem do Wisły, cumując ostatecznie w ulubionym Porcie Czerniakowskim. W międzyczasie było też mnóstwo mniejszych wypraw, ale te siedem lat to ok. 5 tys. km przepłyniętych szlaków wodnych w Polsce i w Niemczech.
Toruń, 2016 r.
- Powiedziałeś, że chciałeś zakończyć 7-letni cykl Recykling rejsów. Co zatem dalej? Przesiadasz się na rower, a może na jeszcze inny ekologiczny środek transportu?
- Dotychczasowa formuła wypraw, które w sumie były jednorazowymi wydarzeniami w roku, to za mało. Wspólnie z partnerami postanowiliśmy nie robić jednej dużej wyprawy w roku, ale więcej mniejszych, tak aby Recykling Rejsy mogły zaangażować jeszcze więcej osób, mediów, wolontariuszy, samorządów… Zależy nam, aby o konieczności selektywnej zbiórki i recyklingu tworzyw sztucznych dowiadywało się coraz więcej naszych rodaków.
Dlatego nie żegnam się z kajakiem, a wręcz odwrotnie, częściej będzie można mnie spotkać i to przez cały rok, nawet w zimie (chyba że kra mnie pokona). W tym roku chcielibyśmy „zabrać" się za Rzeki Przymorza, choćby rzeki: Motława, Reda, Łeba, Słupia, Łupawa, Wieprza, Rega czy Parsęta. Po zeszłorocznej eskapadzie, a dokładnie sprincie po Śniardwach, postanowiłem też bliżej się przyjrzeć i posprzątać to największe polskie jezioro, i wspólnie z kajakarzami z Pisza (w pierwszej połowie czerwca) będziemy opływać Śniardwy, zaglądając w szuwary i sprzątając wodne rezerwaty. Swoją drogą zapraszam wszystkich chętnych na tę wyprawę, która potrwa kilka dni.
Warszawa, 2017 r.