O wprowadzenie czasowej możliwości składowania zmieszanych odpadów komunalnych, bez względu na ich kaloryczność, lub bezpośrednie przekazywanie niesortowanych odpadów do spalania, kilka dni temu zaapelował do Ministerstwa Klimatu, Klaster Gospodarki Odpadowej i Recyklingu. Członkowie klastra chcą w ten sposób uchronić pracowników sortowni odpadów przed ryzykiem zakażenia koronawirusem COVID-19.
Jednak zdaniem Stowarzyszenia "Polski Recykling" skupiającego przedsiębiorców z branży recyklingu postulaty te są nieprzyjazne dla środowiska oraz wspierają inne niż recykling sposoby zagospodarowania odpadów. Dodatkowo przyjęcie takiego rozwiązania wymagałoby zawieszenia rozporządzenia zakazu składowania frakcji palnej zgodnie z rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 16 lipca 2015 r. w sprawie dopuszczania odpadów do składowania na składowiskach (Dz.U. 2015 poz. 1277).
- Recykling materiałowy jest fundamentem Gospodarki Obiegu Zamkniętego, a obecna sytuacja tak w Polsce jak i Europie wywołana przez wirusa COVID-19 pokazuje pilną potrzebę jej implementacji. UE opracowała już pakiet dyrektyw odpadowych, które należy zacząć szybko wdrażać. Światowe i krajowe firmy oczekują decyzji w tym zakresie aby móc się przygotować do nowego systemu - mówi Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia "Polski Recykling"
Coraz większe znaczenie będzie mieć rynek lokalny recykling odpadów, lokalna produkcja i bazowanie na dobrej organizacji procesów wewnątrz każdego kraju. Jeśli wprowadzane ograniczenie w poruszaniu się w strefie Schengen będzie długotrwałe, może również mieć duży wpływ na ograniczenie przemieszczania produktów w tym również odpadów wewnątrz UE. Rodzimy rynek recyklingu musi być przygotowany na te zmiany, ale bez pozyskania surowca do produkcji nie będzie to możliwe.
Jak mówi prezes Stowarzyszenia "Polski Recykling", organizacja ta z zaniepokojeniem przyjęła postulaty branży odpadowej zachęcające Ministerstwo Klimatu do kierowaniu odpadów bezpośrednio na składowiska lub do spalarni. - Tego typu działania szkodzą środowisku i wspierają inne niż recykling sposoby zagospodarowania odpadów. Jednocześnie warto podkreślić, iż znakomita większość procesu sortowania odpadów jest zmechanizowana i odbywa się bez pomocy ludzi - mówi Szymon Dziak - Czekan.
SPR postuluje więc o racjonalne podejście zakładów sortowania odpadów do zaistniałego zagrożenia epidemiologicznego. Odpady surowcowe są odbierane od mieszkańców co 2-3 tygodnie, a według przeprowadzonych badań koronowirus utrzymuje się na powierzchni przedmiotów od kilku godzin do kilku dni w zależności od warunków, dlatego możliwość zarażenia jest minimalna przy zastosowaniu jednorazowych rękawiczek, higieny i zasady niedotykania twarzy.
Przedstawiciele branży twierdzą, że poprzez deponowanie odpadów surowcowych na składowiskach zostaną zablokowane możliwości produkcyjne polskich recyklerów, których sytuacja po ostatnich zmianach przepisów prawa i tak jest bardzo trudna. Możliwość składowania odpadów to bezpowrotna, dla branży, utrata surowców. W takich warunkach sektor ten nie będzie w stanie realizować wyznaczonych poziomów recyklingu, ale też zniweczy to dotychczasową pracę w edukowanie mieszkańców dotyczące segregacji odpadów. Jak widać na przykładzie Chin w których od kilku dni spada liczba osób zakażonych, epidemia utrzymuje się od dwóch do trzech miesięcy. Miejmy nadzieję, że zarówno w Polsce spełni się taki scenariusz, a firmy będą mogły wrócić do normalnej pracy.
W związku z ogłoszeniem w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego Stowarzyszenie „Polski Recykling” rekomenduje bezwzględne stosowanie się do zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego. W zakładach pracy należy przestrzegać higieny i często myć ręce, zachować bezpieczną odległość od rozmówcy, restrykcyjnie przestrzegać zasad BHP, jak również udostępnić płyny dezynfekcyjnych w widocznych miejscach.
- Niemniej jednak w czasach epidemii, należy pamiętać o stanie środowiska naturalnego i hierarchii postępowania z odpadami - dodaje Szymon Dziak - Czekan.
JL