Rozmowa: Asteniusz Myśliwiec, Plastigo

Rozmowa: Asteniusz Myśliwiec… Przedstawiamy rozmowę z Asteniuszem Myśliwcem, szefem firmy Plastigo. W ostatnich tygodniach w krajowym przemyśle tworzyw sztucznych o Plastigo zrobiło się głośno z uwagi na podpisanie przez firmę umowy dystrybucyjnej z nowym dostawcą wtryskarek.

"PlastigoGate, czyli o co tyle krzyku"? Sami stworzyliście Państwo kilkanaście dni temu to pytanie. Uważacie z kilkutygodniowej perspektywy, że było o co wznosić tyle krzyku?
Asteniusz Myśliwiec: - To była nasza lekko ironiczna odpowiedź na niezrozumiały dla nas sposób prezentacji informacji stosowany przez jeden z portali branżowych. Taka nasza riposta na niepochlebne i nieprawdziwe informacje oblane obficie sosem złych emocji i tabloidowego języka. Zmiana dystrybutora i zmiany w ofercie urastały w tekstach zamieszczanych na tym portalu do rangi afery stulecia, jaką była na przykład WaterGate. Stąd pomysł na tytuł. Wydawało nam się to jedyną sensowną odpowiedzią, biorąc pod uwagę jakość treści i sposób jej prezentacji. Cóż… Widać nawet w tak przemysłowej i poważnej branży niektórzy szukają sensacji rodem z kolorowych rubryk o celebrytach.

Czy kontynuacja zakończonej w 2011 r. współpracy między Plastigo, a koncernem Haitian była już faktycznie dłużej niemożliwa?
Zmiany w życiu to rzecz naturalna – w biznesie tym bardziej. Nasza współpraca dobiegła końca. Możliwość współpracy to rzecz względna. Widocznie dla Haitiana stała się niemożliwa. Wykreowaliśmy tę markę na polskim rynku dzięki naszym działaniom i to one są dla nas główną wartością.

Kto traci, a kto zyskuje na tym, że Plastigo przestało być dystrybutorem Haitiana? Więcej korzyści z tej współpracy miała Państwa firma, czy może Haitian, który sprzedawał maszyny za pośrednictwem znanej na polskim rynku firmy?
Oczywiste, że korzyści były obopólne. Wydaje mi się natomiast, że w patrząc na kwestię długofalowo stratny może być też Haitian, ponieważ sprzedaż jego maszyn w Polsce może mocno spaść. Plastigo wiązało swoich klientów zaufaniem i jakością obsługi, a nie tylko marką oferowanych produktów. Budowanie tej wartości to proces długotrwały oraz wymagający dużych nakładów, zarówno energii, jak i finansowych. To inwestycja. Nowy dostawca Haitiana w Polsce jest na początku tego procesu, można powiedzieć, że zaczyna od zera.

Natomiast co do zysków, to sądzę że Plastigo wyjdzie z całej tej sytuacji jeszcze silniejsze, a zyskają na tym na pewno nasi klienci. Nie zamykamy się już w jednym rodzaju maszyn, ale konsekwentnie będziemy poszerzać ofertę o nowe marki, aby sprostać wymaganiom jak najszerszego spektrum klientów.

Jak długo prowadziliście Państwo rozmowy z koncernem Borche i dlaczego to właśnie Borch stał się nowym dostawcą wtryskarek dla Plastigo?
Choć to wszystko bardzo szybko przebiegło, nasza decyzja została poprzedzona dokładnym rozeznaniem się co do rynku i rozmowami z wieloma dystrybutorami na świecie. Zaoferowaliśmy współpracę kilku partnerom, naszym zdaniem najlepszej w tym gronie firmie Borche. Z zebranych informacji i przeprowadzonych rozmów wynikło, że maszyny marki Borche i jakościowo i technicznie są dla nas najbardziej optymalnym wyborem. Dlatego zaproponowaliśmy firmie Borche współpracę. Wzorowaliśmy się też na doświadczeniu innych byłych dystrybutorów Haitiana – jak pokazują przykłady, zmiana na Borche okazała się dla niektórych bardzo korzystna.

Czytaj więcej:
Rynek 1145
Wywiad 299

Maszyny do przetwórstwa tworzyw sztucznych: wtryskarki, peryferia, roboty, taśmociągi, mieszalniki

Polska, 42-200 Częstochowa, Bór 77/81
Anonymous
Anonymous
*.146.147.197

Wysłany: 2012-01-30 23:45:27

Niezła fotka Pana Prezesa ;-) Tylko marynarka "leciutko" wymięta :-P

Piszę o fotce, bo wywiad niczego nowego nie wnosi ..... niestety.

Żadnych wyjaśnień. No może z wyjątkiem przyznania (tym razem wprost), że to Haitian zerwał współpracę z Plastigo, a nie odwrotnie.

ja
ja
*.254.112.231

Wysłany: 2012-02-01 21:17:17

oj Grzesiu ale Ty się czepiasz! Zresztą Ty zawsze się czepiałeś nieistotnych szczegółów! Taki charakter czepialski.

A skąd pomysł na taki nik- kevin_klein?

pozdrawiam

Karolll
Karolll

Wysłany: 2012-02-03 16:12:53

Heh Kevin, ta marynarka pewnie kosztowała więcej niż twoja miesięczna pensja + prowizja..

Swoją drogą co miał ci wyjaśnić, ustosunkował się i podał punkt widzenia Plastigo. Tyle.

Kevin Kevin, coraz bardziej żałosny się robisz...

Grzegorzs
Grzegorzs

Wysłany: 2012-02-04 21:37:18

Witam



Wobec komentarzy znajdujących się pod oświadczeniem Pana Prezesa oświadczam, że nigdy nie korzystałem i nie korzystam z nicka Kevin_klein.

Proszę o nie tworzenie teorii spiskowych tam, gdzie ich nie ma.



Jeżeli nazywasz CZEPIANIEM się zwrócenie Ci uwagi na kardynalne błędy przez Was (Ciebie) popełniane, a świadczące o mojej (wówczas) firmie i jej postrzeganiu na zewnątrz, to wybacz, ale nie widzę w tym nic złego - chyba lepiej jest usłyszeć krytykę od osoby z wewnątrz (chyba, że się mylę w tym aspekcie, to wyprowadź mnie z błędu).



PS. Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania, uwagi itp. to pisz na priv lub dzwoń, a nie wygłupiaj się na forach.





Pozdrawiam.

Grzesiek