Rozmowa z Andrzejem Zdebskim, prezesem Krakchemii

Rozmowa z Andrzejem Zdebskim… Krakchemia to jeden z największych dystrybutorów granulatów tworzyw sztucznych w Polsce. Jest spółką giełdową i autoryzowanym dystrybutorem Basell Orlen Polyolefins. W pierwszych trzech kwartałach 2008 r. przychody firmy ze sprzedaży wyniosły 243 mln zł. Prezentujemy rozmowę z Andrzejem Zdebskim, prezesem Krakchemii.

Jak Krakchemia podsumuje 2008 rok? Jaki to był rok dla firmy, której jest Pan prezesem?
Andrzej Zdebski: - Dla nas był to całkiem niezły rok, choć trzeba też uczciwie przyznać, że na początku ubiegłego roku wydawało się, że te 12 miesięcy, które niedawno dobiegło końca, będzie dla firmy dużo lepsze. Tak się jednak nie stało. Ogólnie jednak nie narzekamy i z optymizmem patrzymy w przyszłość.

To, że nie było tak dobrze jak mogliśmy się spodziewać wynikało głównie z tego, że na rynku doszło do wielu zdarzeń, których nie można było zaplanować. Mówię tu przede wszystkim o ogromnych wahaniach cen na rynku tworzyw sztucznych. To w największej mierze zdeterminowało sytuację na rynku dystrybucji i sprzedaży granulatów tworzyw sztucznych.

Ważnym dla nas wydarzeniem, mającym miejsce w ubiegłym roku, było również połączenie spółek tworzących Grupę Kapitałowa Krakchemia. Nastąpiło połączenie Krakchemii ze spółką zależną Maximex, która zajmowała się handlem hurtowym oraz dystrybucją granulatów tworzyw sztucznych i specjalizowała się w obsłudze małych i średnich przedsiębiorstw.

Andrzej Zdebski, prezes firmy Krakchemia

Wahania cen były faktycznie niespotykane wcześniej. Jak firma radziła sobie z tym wyzwaniem?
Całkiem nieźle poradziliśmy sobie z tym problemem. Nie wpłynął on negatywnie na naszą pozycję.

Mogliśmy zauważyć też korzystne trendy popytowe na rynku pozagatunkowych granulatów tworzyw sztucznych, regranulatów oraz polimerów napełnianych, stosowanych w celu obniżenia kosztów produkcji wyrobów gotowych z tworzyw sztucznych. Nasza spółka z powodzeniem wprowadziła do obrotu napełniacze francuskiej firmy MPR Polymers sukcesywnie zwiększając ich sprzedaż.

Jakie prognoz odnośnie poziomu cen można się spodziewać w tym roku?
Powiem szczerze, że trudno cokolwiek wyrokować. Jestem wprawdzie osobą, która w zarządzaniu firmą chemiczną nie ma jeszcze wieloletniego doświadczenia - mam doświadczenia z pokrewnej dla branży chemicznej branży farmaceutycznej - ale to co się działo w tym roku na rynku, było rzeczą której nikt w świecie chemii się chyba nie spodziewał.

Sytuacja, w której w ciągu roku ceny poliolefin spadły na rynku o 50 proc. jest wydarzeniem, którego chyba nigdy wcześniej w jakimkolwiek innym sektorze nie było.

Tak samo jak nikt nie mógł kilkanaście miesięcy temu przewidzieć takiego zachowania się cen, tak samo teraz wszelkie prognozy są zbyt ryzykowne. Niemniej jednak widać, że ceny ponownie idą do góry. Pytanie jednak do jakiego poziomu urosną i jak długo ten trend wzrostowy będzie trwał.

Końcówka ubiegłego roku stała także pod znakiem kryzysu. Widać ten kryzys z perspektywy Krakchemii?
Połowa stycznia, to jeszcze zbyt wczesny okres by mówić o oznakach kryzysu. Jeśli porównać styczeń 2009 r. do stycznia 2008 r. to tego kryzysu w ogóle nie widać. Zobaczymy co będzie dalej, ale w obecnej sytuacji kryzys jeśli w ogóle jest, to Krakchemii nie dotyka.

Pod koniec roku Krakchemia weszła na rynek maszyn do przetwórstwa tworzyw sztucznych. Została ich sprzedawcą.
Faktycznie podpisaliśmy umowy z tajwańskimi firmami Lian You Machinery Industry, Jih Ching Machine. W ramach umów uzyskaliśmy przedstawicielstwo sprzedaży asortymentu tych firm na terenie Polski. Ponadto podpisaliśmy też umowę pośrednictwa w sprzedaży z firmą Polystar Machinery.

Czytaj więcej:
Rynek 1134
Wywiad 296