Rozmowa z Andrzejem Zdebskim, prezesem Krakchemii

Czym był podyktowany ten krok?

Po prostu wchodząc na giełdę zauważyliśmy pewien efekt synergii jaki może dać wejście w obszar działalności jakim jest sprzedaż maszyn.

Odbiorcy naszych granulatów, to przecież firmy zajmujące się produkcją. A one potrzebują maszyn. Ponieważ mieliśmy już pokaźną bazę kontaktów, to doszliśmy do wniosku, że możemy tym klientom zaoferować również maszyny do przetwórstwa tworzyw. Tak więc w sposób naturalny uzupełniliśmy naszą ofertę.

Wspominaliśmy o kryzysie. Jeśli gdzieś go można już odczuć, to właśnie w przemyśle maszynowym. Podczas rozmów z naszymi tajwańskimi partnerami dało się usłyszeć głosy, że ich zła sytuacja na rynku już dotyka. Tempo zamówień na maszyny zwalnia, firmy stają się ostrożne jeśli chodzi o wymianę parków maszynowych. To sprawia, że rozwój w tym sektorze hamuje, maszyny nie sprzedają się już tak łatwo.

Kilka tygodni temu pojawiły się informacje dotyczące nabycia przez Krakchemię firmy Slovpack ze Słowacji i polskiej spółki Opakomet. Jak w tej chwili wyglądają negocjacje związane z tymi inwestycjami?
Przyznaję, że były prowadzone rozmowy w sprawie przejęć firm z sektora opakowaniowego. Dostaliśmy ofertę zakupu znaczącego producenta folii opakowaniowych ze Słowacji. Do finalizacji obydwu zakupów jednak nie doszło. Po dokonanej analizie uznaliśmy, że warunki zakupu i efekt, jaki wiązałby się z tymi przejęciami, nie byłyby takie jakich się spodziewaliśmy. Po prostu nasze oczekiwanie rozminęły się z tym, co w istocie mogliśmy osiągnąć.

Jak będzie wyglądał 2009 r. jeśli chodzi o działalność Krakchemii?
Mamy swoje zamierzenia. Zwiększamy liczbę naszych klientów, więc sprzedaż powinna iść dalej w dobrym kierunku. Są pewne obszary, na których w tej chwili dostrzegamy, że nasza pozycja nie jest taka na jaką nas docelowo stać. I to będziemy zmieniać. Chcemy wzmocnić sprzedaż w zakresie tworzyw konstrukcyjnych. Podjęliśmy w tym aspekcie działania. Jeśli wszystko się uda, tak jak planujemy, to efekty na pewno będą widoczne.

A co z ewentualnymi dalszymi przejęciami?
To cały czas aktualny temat. Uważnie rozglądamy się w tym co dzieje się na rynku dystrybutorów tworzyw sztucznych. I nie jest wykluczone, że będziemy przejmować mniejsze firmy. Kryzys jest okazją do tego typu działań. Dlatego cały czas jesteśmy czujni i będziemy reagować na wszelkie dogodne okazje.

Kilkanaście miesięcy temu Basell Orlen Polyolefins, którego jesteście Państwo oficjalnym dystrybutorem zredukował liczbę swoich dystrybutorów z trzech do dwóch. W jakiś sposób odbiło się to na pozycji Krakchemii?
Decyzja naszych partnerów podjęta była tym, że po prostu polski rynek poliolefin dojrzewa i jest układany tak, jak ma to miejsce w Europie Zachodniej. A tam przyjęło się, że działa dwóch oficjalnych dystrybutorów wielkich firm. My jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni ze współpracy z BOP. Otrzymujemy poliolefiny bardzo wysokiej jakości. Myślę, że na tej współpracy korzystają obydwie strony.

Czego życzyć Krakchemii w rozpoczętym roku?
Przede wszystkim tego, żeby kryzys się nie odbił na naszym funkcjonowaniu. Także tego by ten rok zakończył się jeszcze lepszym wynikiem niż ubiegły. No i oczywiście nie zapominamy jako spółka giełdowa o naszych akcjonariuszach. Ich zysk i zadowolenie też jest dla nas rzeczą ważną.

Dziękujemy za rozmowę

Czytaj więcej:
Rynek 1135
Wywiad 296