Prezentujemy rozmowę z Bernhardem Merki, szefem Euromap. Jest to największe w Europie stowarzyszenie skupiające działających na naszym kontynencie producentów maszyn do przetwórstwa tworzyw sztucznych i gumy. Merki zapowiada w 2009 r. ujemny wzrost jeśli idzie o rozwój rynku dla takich maszyn jak np. wtryskarki.
Jaki był 2008 r. dla producentów maszyn do przetwórstwa tworzyw sztucznych i gumy?
Bernhard Merki: - Był to bardzo dobry rok, być może jednak ostatni z tak dobrych w najbliższej przyszłości, chociaż trzeba koniecznie zaznaczyć, że mimo trudnego aktualnie okresu europejscy producenci maszyn do przetwórstwa tworzyw sztucznych i gumy działają niezwykle dobrze.
Analizując jednak miniony rok warto odwołać się do danych. Szacunki pokazują, że w minionym roku wzrost produkcji notowanej przez europejskich wytwórców osiągnął poziom 5 proc. Całkowita wartość produkcji wynosi w tej chwili 18,2 mld euro, a udział producentów z naszego kontynentu jeśli chodzi o globalny zasięg to ponad 50 proc. To, że ten wzrost istnieje pokazuje choćby fakt, że w 2007 r. wartość produkcji osiągała 17 mld euro.
Jak ta sytuacja wygląda w odniesieniu do różnych obszarów związanych z poszczególnymi maszynami do przetwórstwa?
Jeśli chodzi bliższe przedstawienie skali rozwoju poszczególnych segmentów, to najlepsza sytuacja panuje w obszarze podstawowych maszyn do przetwórstwa tworzyw. Mowa tu o wtryskarkach, wytłaczarkach, maszyn do rozdmuchiwania.
W tym zakresie udział europejskich wytwórców sięga 62 proc. produkcji globalnej i w porównaniu z 2007 r. wzrósł jeszcze o 6 proc. Nie zmieniła się natomiast sytuacja producentów form. Oni od dawna zachowują dość podobny wynik.
Lepsze wyniki o 8 proc. zanotowali natomiast producenci i dostawcy urządzeń peryferyjnych, to zasługa przede wszystkim niemieckich producentów. Dodatkowo aż o 11 proc. poprawiły się wyniki producentów specjalizujących się w dostarczaniu urządzeń do drukowania fleksograficznego.
Kto w największym stopniu jest odbiorcą produkcji odbywającej się w Europie?
Jeśli chodzi o to, gdzie trafia produkcja europejskich producentów maszyn do przetwórstwa tworzyw, to największa jej liczba sprzedawana jest oczywiście europejskim podmiotom. Do 27 państw UE kierowane jest 28,2 proc. produkcji.
Dalsze miejsca w tej klasyfikacji zajmują państwa azjatyckie jednakże bez Chin (19 proc.). Następnie w tym zestawie plasują się same Chiny, importujące mimo faktu ogromnej wewnętrznej produkcji aż 10 proc. tego, co wytwarzane jest w Europie. Na rynek amerykański trafia niemal 10 proc. naszej produkcji, a do Rosji 4,5 proc. Biorąc pod uwagę wzrastający potencjał rynku rosyjskiego, sygnalizowany m.in. na największych wystawach odbywających się w tym kraju, sądzić należy, że wielkość eksportu kierowanego do Rosji będzie jeszcze w przyszłości wzrastać.
Ciekawym rynkiem na przyszłość są też Indie. Tam w ciągu najbliższej dekady spodziewana jest swoista rewolucja w przemyśle tworzywowym. Przewiduje się, że rynek w Indiach będzie wzrastał nawet o 12 proc. rocznie. A to pokazuje, że możliwości zaistnienia na takim rynku są niemal nieograniczone.