Rozmowa z Krzysztofem Ochałem, dyrektorem w Brenntag Polska

Rozmowa z Krzysztofem Ochałem… Prezentujemy rozmowę z Krzysztofem Ochałem, dyrektorem oddziału kauczuków i tworzyw sztucznych firmy Brenntag.

Brenntag był jedną z wielu firm, która na tegorocznych targach Plastpol pojawiła się po przerwie. Dlaczego w dwóch ostatnich latach byliście nieobecni i dlaczego akurat w tym roku się to zmieniło?
Krzysztof Ochał: - Nasze kilkunastoletnie doświadczenie związane z udziałem w imprezach branżowych w Polsce i zagranicą pokazało, że wystawianie się co roku jest zbyt częste i nie przynosi oczekiwanych efektów.

Wiadomo, że marketing marketingiem, ale na końcu działań marketingowych muszą być zawsze konkretne efekty. Tymczasem rynek w Polsce nie rozwija się już tak dynamicznie jak w latach 90., czy choćby tuż po 2000 r. Powstaje mniej firm, a te które są w branży zdążyły się poznać. Dlatego doszliśmy do wniosku, że dla nas optymalnym okresem jest bycie na Plastpolu co dwa - trzy lata. Próbowaliśmy rozmawiać z organizatorami na temat zmiany formuły targów, ale oni nie chcieli ryzykować odejścia od obecnego modelu. Zresztą trudno im się dziwić. Każdy patrzy na sprawę przez pryzmat własnego interesu.

Widać jednak ewidentnie, że kryzys spowodował z jednej strony mniejsze zainteresowanie wystawców targami. Tym samym pojawia się też mniej zwiedzających, bo i koniunktura wyhamowała. Z drugiej zaś strony firmy w niepewnych czasach mniej wydają na promocję. W ostatnich dwóch latach Plastpol się zatem raczej kurczył. Nie żałuję więc, że nas nie było.

Krzysztof Ochał, Brenntag


W przyszłym roku nie należy się zatem spodziewać Brenntag Polska wśród wystawców?
Na razie nie jest to oficjalna decyzja, ale myślę, że utrzymamy częstotliwość wystawiania się co dwa - trzy lata. Impreza na pewno w dalszym ciągu jest interesująca, zdarzają się ciekawe spotkania, ale jednak nawet to nie jest wystarczającym powodem, byśmy mieli być na niej każdego roku.

Wygłosił pan ciekawą opinię, iż rynek nie rozwija się dynamicznie. Czy jest na nim zatem jeszcze jakiś potencjał wzrostu, czy też nastąpiło, mówiąc obrazowo, dojście do ściany i ani kroku dalej już się nie postawi?
Potencjał wzrostu oczywiście jest, ale pamiętajmy, że choćby w latach 90. był on nad wyraz burzliwy. Wtedy firmy powstawały jedna po drugiej, rozwijały się spółki przetwarzające tworzywa. Następnie dokupywały maszyny, zwiększały zakres swojej produkcji, czyniły inwestycje. Jednym słowem zawsze coś się działo.

Dzisiaj rozwój dalej jest, ale wszystko zależy z czym go będziemy porównywać. Jeśli z latami 90., to tak jak w całej gospodarce widać spowolnienie. Jeśli porównamy się natomiast do rynków zagranicznych, to ocena będzie wciąż pozytywna.

Przy czym koniecznie trzeba zwrócić uwagę, że ten rozwój nie następuje w sposób wymarzony dla takiej firmy jak Brenntag Polska. Dotyczy on bowiem w głównej mierze firm z segmentu małych i średnich przedsiębiorstw. Oznacza to, że one rosną, łączą się, zwiększają produkcję i obroty, a w konsekwencji przestają być klientami firm dystrybucyjnych. Tworzona przez nie przestrzeń nie jest natomiast zbyt szybko zapełniana. I jest to jedno z kluczowych wyzwań, z którymi musimy sobie obecnie radzić.

Wielu przetwórców wyrobów z tworzyw skarży się na trudną dostępność surowca na rynku. Skąd się to bierze i jak ten problem wygląda z perspektywy firmy, która sprzedaje tworzywa?
Faktycznie to słuszna obserwacja. Stan taki spowodowany jest jednak polityką producentów. Po ostrym kryzysie w branży motoryzacyjnej w 2008 r. i 2009 r. zdolności produkcyjne zostały przez nich mocno ograniczone. Odbudowa rynku po stronie popytu nie pociągnęła za sobą wzrostu produkcji. Spowodowało to z jednej strony bardzo drastyczny wzrost cen tworzyw w branży, a z drugiej poważne braki w łańcuchu dostaw.

Firma, która jest dystrybutorem chyba jednak powinna się cieszyć ze wzrostu cen?
Niekoniecznie. Cieszyć ze wzrostu cen możemy się wtedy, gdy ten wzrost uda nam się zrealizować, czyli przełożyć w natychmiastowy sposób na wyższą sprzedaż, osiągnięcie dodatkowych korzyści na marżach. Natomiast gdy jest taka sytuacja jak obecnie i wzrost cen jest wywołany brakiem tworzywa, to również i my nie możemy kupić surowca w takiej ilości jaką moglibyśmy potem sprzedać. Poza tym wzrost cen powoduje konieczność zwiększenia limitów kredytowych dla firm, a to nie zawsze jest możliwe i nawet wskazane.

Czytaj więcej:
Rynek 1132
Wywiad 296