Wczoraj pisaliśmy o prognozach dotyczących wzrostów cen na światowych rynkach tworzyw sztucznych, czego powodem miała być katastrofa, która nawiedziła Japonię. Dzisiaj prognozy te znajdują już potwierdzenie w faktach.
Najszybciej na tsunami, które dewastuje Japonię zareagował rynek azjatycki. Ceny różnych surowców wzrosły na nim średnio o 20-30 dolarów za tonę. Bezpośrednią przyczyną była oczywiście eksplozja jaka przytrafiła się w japońskiej rafinerii. Aby zaspokoić swoje potrzeby Japonia zmuszona jest już importować surowiec z Singapuru i Bliskiego Wschodu. Przewiduje się, że wyższe ceny na rynku azjatyckim utrzymają się do kwietnia. Jednocześnie kataklizm wpływa na spadki cen ropy naftowej. Aktualnie kosztuje ona mniej niż 100 dolarów za baryłkę. Przyczyną jest zmniejszony popyt na ropę ze strony zamkniętych japońskich rafinerii.
Bazując na ostatnich doniesieniach należy się spodziewać, że ceny benzyny kształtować się będą w przedziale 950 – 980 dolarów za tonę, ceny monomerów 1475 – 1500 dolarów za tonę, etylenu 1250- 1300 dolarów za tonę, polipropylenu 1750 dolarów za tonę, a polietylenu 1320 – 1350 dolarów za tonę. Polimery wzrosły już o ok. 20 dolarów za tonę, monomery zaś o ok. 30 dolarów za tonę.
Zniszczenia jakie dotknęły Japonię widać już w wielu obszarach. Wiadomo już, że uszkodzone lub wyłączone z normalnej pracy japońskie fabryki mogły się pochwalić mocami produkcyjnymi w odniesieniu do etylenu i propylenu na poziomie miliona ton rocznie. Wedle wstępnych opinii około pół roku zajmie przywrócenie do pełnego funkcjonowania uszkodzonych rafinerii.
Wiadomo, że ze względu na wewnętrzne problemy produkcyjne Japonia może zacząć korzystać z zaopatrzenia pochodzącego z innych źródeł, głównie wspomnianego już Bliskiego Wschodu i Singapuru. W normalnych warunkach Kraj Kwitnącej Wiśni był eksporterem surowców. Obecnie jednak będzie zmuszony do importu, co może skutkować problemami w relacjach popytu do podaży i przełoży się wzrost cen.
Do grona kolejnych poszkodowanych przez żywioł koncernów z branży dołączył, po Dow Chemicals, także DuPont, posiadający na zniszczonych terenach joint-venture z Mitsui Chemicals. Firma poinformowała o m.in. uszkodzeniach stropów, ścian i okien w swoich obiektach, jak również co gorsza, niektórych rurociągów w zakładach polimerów konstrukcyjnych w miejscowości Utsunomiya. Nikt nie został ranny.