Okazuje się, że tworzywa sztuczne, choć nieocenione w budownictwie, mogą być także zdaniem japońskich naukowców źródłem złego samopoczucia lokatorów wielu pomieszczeń.
Według naukowców utrzymujące się we wnętrzach nowoczesnych budynków podwyższone stężenie 2-etylo-1-heksanolu (2E1H) może wywoływać różnorakie objawy chorobowe określane jako syndrom chorego budynku. Najnowsze dane opublikowane w Journal of Environmental Monitoring i przytoczone przez serwis Nauka w Polsce wskazują, że 2E1H najprawdopodobniej wydobywa się z materiałów wykończeniowych wykonanych z tworzyw sztucznych.
Syndrom chorych budynków (SBS) jest to kombinacja dolegliwości występujących w określonym miejscu, np. w budynku, w którym się mieszka lub pracuje. Chodzi tu o bóle i zawroty głowy, omdlenia, mdłości, objawy przemęczenia, podrażnienie błon śluzowych oraz utrudnione oddychanie. Już ponad ćwierć wieku temu Światowa Organizacja Zdrowia informowała, iż syndrom SBS występuje aż w 30 proc. odnawianych budynków na świecie.
Do niedawna uważano, że za SBS odpowiada zbyt mała ilością świeżego powietrza w pomieszczeniu oraz z jego zła jakość. Źródłami zanieczyszczeń powietrza w pomieszczeniu miały być organizmy żywe i elementy wyposażenia wnętrz.
Najnowsze wyniki badań przeprowadzonych przez japońskich naukowców z Nagoya University Graduate School of Medicine, Nagoya City Public Health Research Institute, Aichi Medical University School of Medicine oraz Nagoya City University Graduate School of Medical Sciences sugerują, że za część objawów SBS mogą być odpowiedzialne lotne substancje chemiczne VOCs (ang. volatile organic compounds) - m.in. 2-etylo-1-heksanol, które wydobywają się z niektórych tworzyw sztucznych, użytych przy wykończeniu wnętrz.
Naukowcy przez kilka lat monitorowali poziom 2-etylo-1-heksanolu w 67 pomieszczeniach 56 budynków w Nagoya (Japonia). W ten sposób chcieli określić sezonowe wahania stężenia 2E1H. Dzięki tak dokładnym badaniom, udało się odkryć, że w monitorowanych pomieszczeniach stężenie 2-etylo-1-heksanolu przez cały rok utrzymuje się na podwyższonym poziomie, jednak w pewnym stopniu ulega sezonowym wahaniom osiągając wyższe wartości w lecie (55.4 ug/m3), a niższe w zimie (13.7 ug/m3).
Według japońskich badaczy, 2E1H jest obecny w budynkach, dzięki procesowi "starzenia się" niektórych tworzyw sztucznych np. materiałów wykończeniowych wykonanych z polichlorku winylu, które rozpadając się wydzielają do atmosfery lotne organiczne związki chemiczne (VOCs). Z czasem stężenie 2EH1 ulega obniżeniu, jednakże każdego roku w okresie letnim (podwyższona temperatura powietrza) ilość zawartego w atmosferze 2-etylo-1-heksanolu jest wyższa niż w zimie.
Zakończone niedawno badania pokazują zdaniem japońskich profesorów jak ważne dla zdrowia jest odpowiednie dobranie materiałów wykończeniowych tworzących wewnętrzną przestrzeń zarówno budynków biurowych, jak i mieszkalnych. To właśnie prawdopodobnie od jakości użytych materiałów będzie zależeć samopoczucie osób długotrwale przebywających w danych pomieszczeniach.