USA zredukują emisję CO2
Oprócz ograniczeń w emisji dwutlenku węgla, projekt przedstawiony przez EPA zakłada ograniczenie emisji tlenków azotu i dwutlenku siarki o ponad 25 proc. W ten sposób - jak podaje agencja - będzie można uniknąć 6,6 tys. przedwczesnych zgonów, 150 tys. ataków astmy u dzieci oraz 490 tys. dni absencji w pracy bądź w szkołach, co przekłada się na całkowite oszczędności w wysokości 93 mld dol. Ponadto podniesienie efektywności instalacji energetycznych ma zmniejszyć rachunki za prąd o 8 proc.
Projekt stanie się obowiązującym prawem do końca bieżącego roku. Poszczególne stany USA uzyskają dość znaczną swobodę w podejmowaniu decyzji o sposobie redukcji poziomu emisji CO2, jednak będą musiały przedstawić szczegółowe plany w tym zakresie do czerwca 2016 roku.
Jako projekt rozporządzenia, plan przedstawiony przez EPA nie wymaga zatwierdzenia przez Kongres. Przyjęcie takiej ścieżki wdrażania regulacji spowodowane jest niechętnym stosunkiem Republikanów do kosztownych - ich zdaniem - planów walki z globalnym ociepleniem. Tymczasem właśnie ochrona klimatu jest jednym z priorytetów obecnej kadencji Baracka Obamy. Ponadto nowe prawo ma przyczynić się do realizacji międzynarodowych zobowiązań, według których USA zobowiązały się do 2020 roku do ograniczenia emisji CO2 o 17 proc. w stosunku do roku 2005.
Według szacunków obecnie elektrownie węglowe produkują ok. 37 proc. energii elektrycznej w USA. Mniejszy udział w rynku energetycznym posiadają elektrownie gazowe (30 proc.) oraz jądrowe (19 proc.).