Rozmowa z Robertem Szymanem, dyrektorem generalnym PZPTS
Nie ulega wątpliwości, że wejście Polski do Unii Europejskiej znacząco zmieniło obraz polskiej gospodarki. Jak z perspektywy czasu ocenia pan wpływ tego wydarzenia na rozwój branży przetwórstwa tworzyw sztucznych? Czy polscy przetwórcy wykorzystali szansę, jaką dała integracja z rynkiem europejskim i czy dobrze radzą sobie z konkurencją z innych krajów UE?
O potencjale polskiego przetwórstwa tworzyw sztucznych mówią liczby. Polska zajmuje 5. miejsce w Europie pod względem wielkości produkcji. W początkowych latach członkostwa Polski w UE krajowi producenci zaopatrywali rynek wewnętrzny. Wraz z rozwojem przedsiębiorstw, w późniejszym okresie zaczęli poszukiwać nowych rynków sprzedaży. Wobec udogodnień, które stwarzał wspólny obszar celny, naturalnym było rozwinięcie sprzedaży do krajów UE. Opakowania oraz produkty dla budownictwa to około połowa produkcji, pozostałe sektory - tj. motoryzacja, E&E, AGD, sport, czy produkty dla rolnictwa - także wnoszą istotny wkład w finalny poziom produkcji i sprzedaży branży. Produkujemy o 20% więcej niż potrzeby rynku wewnętrznego, a dodatnie saldo handlu zagranicznego to ok. 1 mln ton. W niektórych produktach jesteśmy liderami, jak np. stolarka okienna, czy folie transportowe. Poza tym rynek UE to nasz dominujący obszar, zarówno po stronie eksportu, jak i importu. Czynnikami, które mogą wpłynąć na pogorszenie konkurencyjności są obecnie tylko czynniki zewnętrzne, takie jak energia elektryczna czy nadmierne regulacje krajowe.
Jak kształtuje się według pana przyszłość PZPTS? W jakim kierunku będzie rozwijała się ta organizacja i jakie cele stawia sobie na kolejne lata?
Mamy ambicje reprezentowania krajowych przetwórców tworzyw sztucznych wobec administracji państwowej oraz w Brukseli. Konsekwentnie przez lata organizacja dążyła do stworzenia odpowiednich podstaw dla tej reprezentacji. Stąd też nasze członkostwo w EuPC, europejskim stowarzyszeniu przetwórców. Do tej organizacji należą stowarzyszenia z innych krajów członkowskich. Poprzez EuPC możemy nie tylko pracować wspólnie nad projektami regulacji czy inicjatywami przemysłu, ale też rozwijać kontakty z przetwórcami z innych krajów. Kolejnym krokiem było członkostwo w Konfederacji Lewiatan, co otworzyło nam wiele możliwości w kraju. Tu mamy potencjał tworzenia wspólnych stanowisk z innymi uczestnikami łańcucha dostaw, tj. producentami gotowych wyrobów, handlem, firmami z rynku odpadów. Wypełnia tę paletę dobra współpraca z producentami surowców i recyklerami. Pracujemy nad tym, aby nasz udział w debacie publicznej na temat użyteczności produktów z tworzyw sztucznych, a także często pozytywnego wpływu na ochronę klimatu, był jak najbardziej widoczny. W mojej ocenie wykorzystujemy wszystkie kanały współpracy i komunikacji. Pozostaje jedynie wzmocnienie reprezentacji poprzez systematyczne zwiększanie liczby członków organizacji. Dzięki temu będziemy mogli pracować i rozwijać obszary związane z poszczególnymi sektorami przetwórstwa.
W swoich tekstach i wystąpieniach porusza pan często tematykę zmian legislacyjnych, które obecnie dotykają branżę tworzyw sztucznych i będą determinować jej przyszłość. Proszę powiedzieć, czy pana zdaniem - oczywiście mając na uwadze aktualny stan prac i tempo postępów - w ostatecznym rezultacie przyczynią się one do realnego usprawnienia działania tego sektora, czy raczej skomplikują jego funkcjonowanie?
Patrząc na raczej powierzchowne opinie i komentarze dotyczące tworzyw sztucznych, to raczej regulacje będą ograniczać działalność przedsiębiorców. Politycy, pod silną presją organizacji ekologicznych oraz społeczeństw, nadal będą próbowali ograniczyć stosowanie tworzyw sztucznych. Dodatkowo poddawane krytyce są opakowania jednorazowe, które chronią produkt, a w przypadku artykułów spożywczych przedłużają jego przydatność do spożycia. Biorąc pod uwagę najbardziej rozbudowaną i złożoną regulację, jaką jest Packaging and Packaging Waste Regulation, projektowane rozporządzenie UE dotyczące opakowań, obserwujemy próby zapisów dyskryminujące tworzywa. Często zapisy te są pozbawione analiz środowiskowych. Naszą rolą, organizacji przetwórców, jest ciągłe śledzenie i walka o zmianę tego rodzaju projektów przepisów.
Analizując wcześniej wprowadzoną dyrektywę Single Use Plastics, dotyczącą ograniczenia stosowania niektórych jednorazowych produktów z tworzyw sztucznych, mamy poważne zastrzeżenie do samego tekstu - zarówno dyrektywy, jak i ustawy transponującej. Nieprecyzyjne zapisy i niedomówienia nie dają możliwości właściwej interpretacji, która w przypadku kontroli daje dodatkowe narzędzia kontrolerom. Tu także będziemy wspierali przedsiębiorców, budując dodatkowe wsparcie poprzez wytyczne i rekomendacje.
Jakie są perspektywy dla polskiej branży tworzyw sztucznych w nadchodzących latach? Czy przewiduje pan wzrost, stagnację, czy może wyzwania związane z transformacją energetyczną i ekologiczną?
Choć krajowe przetwórstwo tworzyw sztucznych od wielu lat notowało wzrosty większe niż przetwórstwo przemysłowe w Polsce, to jednak kondycja całej gospodarki bezpośrednio determinuje także sytuację w naszej branży. Dodatkowo, ze względu na ok. 20-procentowy udział eksportu głównie do UE w produkcji, sytuacja gospodarcza Unii Europejskiej także ma istotne znaczenie, zwłaszcza u naszych głównych partnerów handlowych, tj. Niemiec, Czech, Włoch czy Francji.
Destabilizacja związana z Covid, jak również wojna na Ukrainie, spowodowały rozchwianie rynku. Wskaźniki dynamiki sprzedaży miesięcznej wg raportu Plastics Europe pokazują dużą niepewność i nie widać oznak ożywienia. Nastroje w gospodarce są raczej pozytywne i eksperci w większości prognozują wzrost dla gospodarki i branży przetwórstwa w dłuższej perspektywie. Transformacja energetyczna i ekologiczna, w mojej ocenie, nie wpłynie na kondycję branży na tyle silnie, aby spowodować spadek produkcji i sprzedaży.
Rozmawiała: Agata Mojcner