Z wizytą w szwajcarskim Oskar Rüegg AG


Jednak tym razem zdecydowano się na nowość w sposobie postępowania i oprócz zaproszenia do testów sprawdzonych już oferentów europejskich postanowiono także dać szansę produktowi z Japonii, a konkretnie maszynie FA20-S koncernu Mitsubishi Electric.

Efekty przerosły oczekiwania. Starzy i sprawdzeni dostawcy nie potrafili poradzić sobie z prawidłową obróbką detalu testowego. U jednego z nich zanotowano niewystarczającą jakość powierzchni, u innego zaś wymiary i równoległość nie zgadzały się z wartościami żądanymi. Tymczasem Mitsubishi Electric skorzystał z szansy i dzięki FA20-S zagwarantował pożądany wynik. Dostarczył wymiary i geometrię zgodną z wartościami żądanymi, a jakość powierzchni o wiele lepszą niż wymagany wymiar minimalny Ra 0,3 mikrona. Również efektywność i jakość cięcia nie pozostawiały wiele do życzenia. Wybrano więc Mitsubishi FA20-S.

Co więcej w Oskar Rüegg AG zainstalowano nie jedną FA20-S, ale od razu dwie maszyny przeznaczone do obróbki elektroerozyjnej tego samego typu.

Z wizytą w szwajcarskim Oskar Rüegg AG

- Jedna z naszych starszych maszyn wciąż przysparzała nam problemów, które z biegiem czasu zaczynaliśmy odczuwać finansowo. Akurat w momencie realizacji inwestycji konieczna okazała się kolejna naprawa, a jej koszt wyrażał się pięciocyfrową sumą. Po takim świetnym wyniku osiągniętym w teście przez FA20-S, zaczęliśmy wspólnie z Mitsubishi Electric szukać rozwiązań, dzięki którym moglibyśmy zamiast jednej maszyny zainstalować od razu dwie - tłumaczy Daniel Fuchs. - Z naszej strony odłożyliśmy na później kilka inwestycji w innych obszarach i dokonaliśmy przesunięć finansowych, a Mitsubishi Electric zaproponował nam ofertę kredytową.

Zdaniem Fuchsa to coś zupełnie fantastycznego, że istnieją maszyny, które od pierwszego ich włączenia od razu mogą produktywnie pracować - Maszyny zostały dostarczone w piątek, w poniedziałek i wtorek trwała ich instalacja i uruchomienie, w środę było święto, a w czwartek wykonywaliśmy już pierwsze cięcia - wspomina Fuchs. - Jeśli chodzi o produktywność, to dzięki nowoczesnej technice sterowania i nowoczesnym generatorom obie maszyny są tak wydajne, że różnica ich mocy przerobowych w porównaniu do dwóch pracujących jeszcze starszych maszyn wynosi jak 3 do 1. Działają wprost bez zarzutu. Jeśli chodzi o jakość wytwarzanej przez nie powierzchni, to dzisiaj bez trudu osiągamy rezultaty lepsze niż te gwarantowane przez producenta. Koszty eksploatacji są niskie, a dzięki sterowaniu i dobrej dostępności maszyna jest bardzo przyjazna w obsłudze oraz przy zmianie narzędzi. Ze względu na wcześniejsze doświadczenia zainstalowaliśmy też smsowy system powiadamiania, który ma za zadanie informować nas o usterce maszyny w nocy lub przez weekend. Do tej pory jego użycie nie było jednak konieczne - kończy Fuchs.

Czytaj więcej:
Maszyny 619