Z najnowszych, wrześniowych badań Urzędu Statystycznego wynika, że sektor targów przed pandemią koronawirusa generował łączne obroty w wysokości prawie 5 mld złotych, a do budżetu państwa co roku wpływało ok. 0,5 mld złotych podatku VAT - poinformowała Polska Izba Przemysłu Targowego.
Na podstawie badania można wywnioskować, że cała branża istotnie ucierpiała na skutek ograniczeń spowodowanych przez pandemię. ''Obroty firm spadły o co najmniej połowę w 4 na 5 firm, a aż o 90% w przypadku niemal 2 na 5 podmiotów. Mimo, że zdecydowana większość podmiotów skorzystała z dostępnej pomocy w ramach rządowej tarczy antycovidowej, nastąpiła znaczna redukcja zatrudnienia w branży. W przypadku pracowników etatowych i na kontraktach przeciętna liczba pracowników spadła o ok. 30%, a w przypadku mniej chronionych umów cywilnoprawnych o ponad 80%'' - piszą autorzy raportu*.
Z powodu epidemii od marca zawieszano bądź przekładano wszelkie imprezy wystawiennicze. Branża targowa straciła w tym czasie już ponad 1 mld złotych. Początek czerwca miał przynieść ulgę dla tego sektora, ponieważ właśnie wtedy rząd zezwolił na oficjalne odmrożenie targów. Do tego terminu przedstawiciele branży przygotowywali się bardzo intensywnie od wielu tygodni.
Sezon jesienny miał być dla branży targowej kluczowym okresem w tym roku. Rzeczywistość okazała się jednak bardzo brutalna. Już w sobotę 17 października rząd objął czerwonymi strefami 152 powiaty, a w pozostałych ustanowił strefy żółte, jednocześnie zaostrzając w nich rygory. Z kolei w piątek 23 października premier Morawiecki oświadczył, że ''niestety sytuacja jest nadal niedobra'' i cała Polska od następnego dnia znajdzie się w strefie czerwonej, co oznacza odwołanie wszystkich targów do końca 2020 r. i z pewnością większości zaplanowanych na pierwszy kwartał 2021 r.
W związku z lawinowo wzrastającą liczbą zakażeń, premier Morawiecki wydał polecenie dotyczące przygotowania planów budowy szpitali tymczasowych w każdym mieście wojewódzkim. Wśród takich lokalizacji pojawiły się m.in. Międzynarodowe Targi w Kielcach, Targi w Lublinie czy Expo Kraków. Ich zarządcy zapewniają, że są gotowi do udostępnienia swoich budynków i deklarują pełną gotowość do wsparcia rządowych planów. Lokalizacje te w większości spełniają wymogi zawarte w rekomendacjach adaptacji obiektów na ten cel, przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia. Są to oprócz hal m.in. odpowiednia infrastruktura dojazdowa, parkingi, lądowiska dla helikopterów, dostęp do mediów. Zarazem jednak branża alarmuje: to nie lockdown, tylko breakdown, czyli upadek. Jak więc będzie wyglądała przyszłość sektora targowego, który po raz drugi w tym roku musiał ''zamrozić'' swoją działalność?
- Trudno sobie wyobrazić, żeby w przyszłym roku wszystkie imprezy targowe były znowu przekładane lub się nie odbywały. Nie sądzę, aby branża przetrwała kolejny rok bez tego, co jest podstawą jej działalności - ocenia Kamil Perz, dyrektor Targów Kielce.
Wicepremier Gowin zapowiedział, że rozpocznie rozmowy z branżą. Jak mówi, Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii jest na etapie konsultowania propozycji z Ministerstwem Finansów, żeby oszacować koszty.
- Rozważamy np. zawieszenie przepisów o opłacie targowej - deklaruje.
Z kolei Polska Izba Przemysłu Targowego szacuje, że branża potrzebuje ok. 1,5 mld złotych wsparcia rządowego aby przetrwać i wyjść z kryzysu covidowego. PIPT idzie w swoich propozycjach nieco dalej niż strona rządowa i proponuje, aby wprowadzono m.in. vouchery targowo-konferencyjne do wykorzystania przez 3 lata. W przyszłym roku byłoby to 400 mln złotych, w 2022 r. 300 mln i taka sama kwota w 2023 r. Proponowane rozwiązania miałyby polegać na przekierowaniu środków przeznaczonych na dofinansowanie udziału MŚP w misjach i targach za granicą na wydarzenia targowe odbywające się w naszym kraju. W ten sposób część tych funduszy zostałaby wydana w Polsce, na czym zyskałyby m.in. polskie hotele i firmy targowe. W każdym razie, w obecnej sytuacji prognozowanie targowej przyszłości to jak wróżenie z fusów. I tak jak jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak kilka imprez targowych, które zdążyły odbyć się po lockdownie nie otworzyło tegorocznego, jesiennego sezonu wystawienniczego.
Packaging Innovation 2020
Targi Opakowań Packaging Innovations zorganizowane przez Targi w Krakowie odbyły się w dniach 24-25 września w EXPO XXI Warszawa. Impreza udowodniła, że przy zachowaniu restrykcyjnych obostrzeń sanitarnych możliwe jest przeprowadzenie targów bezpiecznych zarówno dla wystawców jak i zwiedzających.
Naturalnie zakończona niedawno edycja była znacznie mniejsza w porównaniu do tej, która miała miejsce w ubiegłych latach. Sporym sukcesem jednak było to, że targi w ogóle się odbyły.
- To nasza pierwsza impreza targowa od lutego - podkreśliła w rozmowie z portalem Plastech.pl Ewa Woch, wiceprezes Targów w Krakowie - Wszystko wskazywało na to, że tegoroczna edycja będzie rekordowa. Niestety, pandemia zweryfikowała część naszych planów. Mimo to wiele osób nam zaufało i dziś podkreślają, że decyzja o udziale w wydarzeniu była słuszna i korzystna.
Jak wyglądały targi od strony zachowania reżimu sanitarnego? Wydaje się, że organizatorzy ściśle wypełnili wszelkie zalecenia wypływające z narzuconych obostrzeń. Każda osoba wchodząca na teren targów miała mierzoną temperaturę i była zobligowana do wypełnienia ankiety epidemiologicznej. Dozowniki z płynami do dezynfekcji rąk udostępniono na stoiskach i przestrzeniach wspólnych. Każdy wystawca otrzymał również do swojej dyspozycji spory zapas maseczek. Wszystkie te działania sprawiły, że przy zachowaniu odpowiedniego dystansu można było czuć się na tyle bezpiecznie, na ile jest to możliwe w obecnej sytuacji.