Pandemia koronawirusa wywołującego chorobę COVID-19 już dziś pogrąża branżę turystyczną, rozrywkową i gastronomiczną na całym świecie. Jednak gałęzi gospodarki, które są szczególnie narażone na wyzwania związane z epidemią jest znacznie więcej. Eksperci globalnej firmy doradczej Kearney, w specjalnym raporcie "Odpowiedzialne działanie menadżerów w dobie COVID-19", analizują w jaki sposób epidemia wpływa na globalne łańcuchy dostaw i wzrost gospodarczy na świecie. Wskazują także, jakie działania podjęte przez menadżerów firm mogą pomóc ograniczyć wpływ pandemii na biznes.
Z raportu Kearney "Odpowiedzialne działanie menadżerów w dobie COVID-19" wynika, że szczególnie narażone na wyzwania związane z wirusem są branże oparte na przemieszczaniu się ludzi i usługach, a także te, które w momencie pojawienia się nowego globalnego zagrożenia borykały się już z problemami. Istnieją branże, które nie odczują tak mocnego, negatywnego wpływu pandemii na swoją działalność.
- Branże, które są szczególnie narażone na utratę biznesu ze względu na COVID-19 to przede wszystkim turystyka, usługi, sektor finansowy, handel detaliczny (np. elektronika, art. gospodarstwa domowego) i HoReCa. Te sektory są oparte w dużej mierze na fizycznym kontakcie, przemieszczaniu się ludzi lub angażowaniu ich w wolnym czasie. Ze względu na konieczność ograniczenia interakcji i podróży oraz możliwe problemy z logistyką i łańcuchem dostaw przewidujemy, że wskazane branże najmocniej odczują skutki pandemii w najbliższym czasie - mówi Karolina Leśkiewicz, manager w Kearney.
Porozrywane łańcuchy dostaw
Globalny zasięg epidemii i wprowadzane przez kolejne rządy kontrole, restrykcje i ograniczenia doprowadziły do zachwiania równowagi w światowym handlu i mocno nadwyrężyły łańcuchy dostaw. Ostateczna skala kryzysu, w jakim znalazła się zglobalizowana gospodarka, wciąż pozostaje niewiadomą, ale już dziś widać, gdzie pojawiły się największe napięcia i ryzyka.
- COVID-19 wyraźnie odciska swoje piętno na łańcuchach dostaw. Zaczynając od produkcji przemysłowej, która wyraźnie spowolniła (szczególnie w Chinach będących "fabryką świata"). Boryka się ona z brakami kadrowymi spowodowanymi m. in. niedostateczną liczbą maseczek ochronnych wymaganych do pracy oraz przymusowymi kwarantannami pracowników. Ponadto, ograniczenia w przemieszczaniu się spowodowały drastyczny spadek popytu (a co za tym idzie cen) na transport lądowy i powietrzny, powodując ich paraliż. Sytuacji nie pomaga również fakt, iż niektóre kraje planują wprowadzenie - bądź już wprowadziły - embarga na wybrane grupy produktów (np. medycznych i farmaceutycznych) - zaznacza Jakub Dudzic, konsultant w Kearney.
Czas próby dla menadżerów
Pandemia jest testem zdolności poszczególnych firm do efektywnego działania w nowych, zmiennych warunkach. Od przygotowania i zaangażowania konkretnych menadżerów zależeć będzie to, na ile uda się załagodzić negatywny wpływ epidemii na działalność firm. Z raportu Kearney wynika m.in., że kluczowe dla zapewnienia ciągłości biznesu jest efektywne wspieranie pracy zdalnej pracowników. W tym względzie pomocna okazuje się technologia, która dostarcza wielu narzędzi i kanałów do wykorzystania w bieżącej komunikacji.
- Dzisiejsza sytuacja jest chwilą próby dla menadżerów niemal każdej organizacji. Empatia, kultura organizacyjna, zgranie zespołu i doskonałość w zarządzaniu zmianą i komunikacją, które w spokojnych czasach w niektórych firmach schodziły na drugi plan, dzisiaj decydują o tym, czy firma jest zdolna utrzymać tempo działalności czy nie. Wśród naszych klientów są tacy, którzy niemal z dnia na dzień i bez uszczerbku na efektywności przełączyli na pracę zdalną większość swojej załogi biurowej oraz tacy, którzy wolą minimalizować pracę zdalną, ponieważ jest dla ich organizacji czymś nietypowym. Podobnie jest z relacjami z klientami. Te firmy, które inwestowały w wielokanałowość i swoje produkty i usługi sprzedają dzisiaj zarówno w punktach fizycznych jak i w aplikacjach mobilnych i sklepach internetowych, relatywnie mniej odczuwają problem dzisiejszej nadzwyczajnej sytuacji. Pozostali, u których nadal dominowały punkty fizyczne, zastanawiają się jak utrzymać relacje z klientami.
Podobny model ma zastosowanie w każdej branży - nawet w produkcji. Jeśli firma zainwestowała w przeszłości w automatyzację swoich linii produkcyjnych, dzisiaj mniej jest narażona na nieobecności pracowników spowodowane chorobą, kwarantanną lub ograniczeniem przemieszczania się. Pandemia COVID-19 na pewno doprowadzi do istotnej transformacji modeli pracy, wykorzystania przestrzeni biurowej, ale też przemyślenia priorytetów dla inicjatyw rozwoju kanałów samoobsługowych i automatyzacji działalności - podsumowuje Krystian Kamyk, dyrektor w Kearney.
Źródło: Kearney