Rozmowa z Robertem Rosickim, wiceprezesem zarządu Eurocast.
W nawiązaniu do obecnych regulacji, dyrektywa SUP to duża zmiana procedowana w Unii Europejskiej pod kątem PPWR-u. Które zmiany legislacyjne są dla Was najbardziej odczuwalne?
Jako producent tworzyw sztucznych oczywiście śledzimy wszelkie zmiany legislacyjne i na bieżąco nad nimi dyskutujemy. Chodzi przede wszystkim o kwestie związane z gospodarką opakowań, waste management, sustainability oraz gospodarką obiegu zamkniętego.
I tu też warto zwrócić uwagę na ważną kwestię - nasza branża jest pojęciem bardzo szerokim, z licznymi podbranżami - od producentów małych opakowań, po grube folie, które jako Eurocast produkujemy, aż po naprawdę bardzo specjalistyczne przemysłowe zastosowania w przemyśle budowlanym, czy w automotive. Mimo, że często mamy ten sam numer PKD, to jednak produkujemy co innego, do innych zastosowań.
Legislacja na poziomie europejskim charakteryzuje się głównie wyznaczaniem kierunków działań dla państw członkowskich. W związku z tym państwa członkowskie najczęściej muszą na swoim poziomie wdrożyć rozwiązania dla postanowienia dyrektywy. Przykładem jest plastic tax, który swego czasu był ogromnym punktem do dyskusji, ponieważ każde z państw procedowało go inaczej. Każdy kraj interpretował postanowienia wedle własnego uznania.
Wierzy pan, że system depozytowy przyniesie widoczne efekty dla producentów i że dostępność recyklatu zauważalnie się zwiększy?
Tak naprawdę trudno powiedzieć, ale patrząc na system depozytowy w innych krajach, skutek pozytywny jest widoczny. Jednak w mojej ocenie, całkowite wdrożenie systemu depozytowego w Polsce będzie znacznie dłuższe i trudniejsze, niż przewidujemy. Konsumenci posiadają określone przyzwyczajenia.
Czy zwiększy się ilość dostępnego surowca na rynku? W teorii tak, jednak nie wiemy, jaka będzie zdolność przetwórcza recyklerów, czyli tych, którzy będą ten surowiec pozyskiwać i przetwarzać do późniejszego zastosowania. Dłuższa perspektywa zapewne spowoduje, że tego surowca będzie więcej, ale czy będzie to wystarczające dla wszystkich? Dużo zależy od tego, jaki będzie popyt na takie produkty, jak nasze. Jeżeli popyt będzie znacząco rósł, wówczas recyklatu może po prostu nie wystarczyć. Jeżeli natomiast gospodarka, tak jak dzisiaj, nie będzie w fazie wzrostu, a wręcz będzie się kurczyć, wówczas może się okazać, że recyklatu na rynku jest nawet za dużo.
Warunki gospodarcze też mają wpływ na zapotrzebowanie na taki recyklat, ale będzie on stosunkowo tańszy jeśli będzie go więcej. Jaki jest obecnie koszt recyklatu, i jaki poziom jest dla Was interesujący ekonomicznie?
Koszt recyklatu, który spowodowałby, że chętniej korzystalibyśmy z tego surowca, zastępując nim oryginalny granulat, powinien oscylować w granicach nie wyższych niż 60-70% ceny tzw. oryginału. Należy tu mieć także na uwadze kwestię określonych wyzwań w przetwarzaniu recyklatu, wynikających m.in. z kontaminacji takiego surowca, mającej wpływ na ogólną jakość produkowanej folii. Aktualnie, koszt recyklatu jest relatywnie wysoki, a to powoduje, że łatwej i często taniej produkuje się z wykorzystaniem surowca oryginalnego. Oczywiście uwzględniamy oczekiwania części naszych klientów, którzy zgodnie ze swoja polityką i zawartymi umowami, wymagają, aby dostarczona do nich folia posiadała w swoim składzie surowce z recyklingu.
Które firmy posiadają w swojej filozofii i polityce zapisy aby produkt, który kupują od Was, pochodził z recyklatu?
Są to głównie firmy, które produkują żywność do sieci handlowych za granicą. W Polsce zjawisko to jest spotykanie zdecydowanie rzadziej. Natomiast jest rzesza klientów, którzy wymagają by produkt zawierał odpowiednią ilość recyklatu, informując o tym na etapie zamówień i prezentacji handlowej. W takich przypadkach najpierw robimy odpowiednie testy, i uzyskujemy akceptację klienta. Chodzi przede wszystkim o jakość, bo ona z założenia będzie wówczas nieco inna. Produkty z recyklatem nadal zachowują wysokie właściwości jakościowe, mechaniczne i spełniają wszystkie wymagania prawne opakowań do kontaktu z żywnością.