Plastpol 2012 - komentarz

Aby uniknąć rozczarowania warto więc zmienić podejście do Plastpolu i się go uczyć. To zaś można zrobić wtedy, gdy ze swojego stoiska się wyjdzie i zobaczy, że inni są zadowoleni, bo nastawili się na coś przeciwnego. Tyle tylko, że mali takiego wyjścia zbyt ochoczo nie praktykują i potem gorzko zauważają, że „cały dzień minął i nikt do nas nie przyszedł”. Zgoda, że to swego rodzaju uogólnienie, ale też nie na tyle przerysowane, by nie można było mówić o jakiejś powszechności.

Targi - i tegoroczny Plastpol pokazał to bardzo dobrze – to aktualnie szansa autopromocji, a nie giełda kupna i sprzedaży. Gdy się tego nie rozumie, to dojść może do paradoksu. Oto bowiem znana firma maszynowa z siedzibą w Lossburgu od razu odsyłała ze swego stoiska na cztery strony świata tych zwiedzających, którzy w minimalny choćby sposób zdradzali fakt, iż nie są klientami na teraz.

Na szczęście było to osobliwe podejście, zwłaszcza na tle zachowania liderów polskiego rynku tworzyw, czyli Azotów Tarnów i BasellOrlen Polyolefins. Obydwie firmy dobrze wiedziały, że targi to impreza dla branżowej publiczności, więc każdy zwiedzający winien się znaleźć w obrębie ich zainteresowania. Azoty przywiozły specjalnego robota, który po raz pierwszy pełnił na stoisku rolę marketingowego wsparcia, BOP zaś przyciągał do swojego stoiska popisami futbolowego sztukmistrza. Ponieważ ten wyśniony przez firmy nabywca ich produktów trafi do niej zwykle bez dodatkowych wskazówek, bo przygna go potrzeba, to ocenić trzeba, że tarnowski robot i płocki żongler kusili nieklientów.

Plastpol 2012


Pisząc jeszcze o presji sprzedażowej, warto wspomnieć o dwóch firmach jako ewidentnych kontrprzykładach takich postaw.

Pierwsza to Wadim Plast. Oprócz szeregu maszyn i rozwiązań spółka zademonstrowała system wytwarzania protez serca. To efekt jej współpracy z Fundacją Rozwoju Kardiochirurgii założoną dwie dekady temu przez nieżyjącego już Zbigniewa Religę.

Kooperacja dotyczy przetwórstwa tworzyw sztucznych wykorzystywanych w konstrukcji urządzeń mechanicznego wspomagania krążenia, a konkretnie pulsacyjnej, pozaustrojowej protezy do krótkoterminowego wspomagania serca. Proteza może być stosowana przez kilka miesięcy w przypadku ostrej niewydolności.

To rozwiązanie nie tylko z gatunku tych, które mogą przynieść zarobek, ale przede wszystkim przykład konkretnego działania na rzecz dobra wspólnego. Zostało pokazane na targach, mimo iż trudno sobie wyobrazić, że zainteresuje się nim z merkantylnego punktu widzenia jakiś zwiedzający lub wystawca. A jednak na Plastpolu się pojawiło zamiast zostać w domu. I dobrze, bo targi to dziś informacja, a nie handel.

Drugi przykład, to firma P&F Wartacz, która na swoim stoisku gościła studentów Politechniki Wrocławskiej z pracującym na uczelni doktorem Leszkiem Nakoniecznym. Przy wsparciu wrocławskiej firmy realizują oni projekt konstrukcji wtryskarki do wtrysku dwukomponentowego. Następnie mają produkować detal w postaci otwieracza do butelki do piwa. I też firma nie będzie mieć z tej współpracy korzyści finansowej, obecność studentów na stoisku nie poprawi sprzedaży, a jednak P&F Wartacz postawił na targach na coś więcej niż tylko biznes.

Czytaj więcej:
Analiza 418
Targi 1319